przejazdem byłem wczoraj w Warszawie. Wszelkie komentarze, że na drodze jest tam buractwo raczej traktowałem jako złośliwy komentarz, aż nie przekonałem się na własnej skórze kiedy chciałem przejść na podrzędnej drodze na drugą stronę jezdni. Wchodzę na pas, samochody stoją w rzędzie i będąc już na środku, samochód przede mną ruszył tak, że chciał mnie chyba z tej drogi staranować. Resztę przebiegłem w obawie o własne życie ;)
Żarty żartami ale ja dzis przejechałem kurczaka, wybiegł nie wiadomo skąd, nie miałem szans hamować, pióra sie posypały normalnie masakra, teraz siedzę w domu ogladam to, czytam komentarze, sprawdzam mój numer rejestracyjny w sieci.... Uffff nie ma nic o mnie.
Komentarze (337)
najlepsze
mieszkałem #wzruszonyzewykoppamieta
NIE ładnie, Panie kierowco.