Milion za noc w Cocomo. 'Panowie wchodzą do klubu i wiedzą, jakie są ceny'
Prawie tyle nocny klub Cocomo ściągnął z karty klienta. Legalnie? Prokuratura się głowi. Liczymy - klient musiałby wypić 60 butelek bajecznie drogiego szampana.
j0seph z- #
- #
- #
- #
- 242
Komentarze (242)
najlepsze
@kotloo: Wszystko ok, ale bardzo mnie ciekawi... po co?
@bezedura: To jest to. Tam jest nawet zdjęcie Pana Jana: http://static.pb.pl/picture/29392,70487/663
Swoją drogą, o tej "mafii tłumaczeniowej" można też poczytać tutaj: http://wiadomosci.onet.pl/na-tropie/wielkie-przekrety-mafii-tlumaczeniowej/kenk9
"Karteczkowi" przysięgli, mieli tylko i wyłączenie jedno zadanie - autoryzować tłumaczenie podbijając pieczątkę tłumacza przysięgłego, przed lub po przetłumaczeniu. W zależności od biura i ilości zleceń.
W szczytowym momencie biuro tłumaczeń zatrudniało 300 osób, z czego 80 w krakowskim oddziale. Dziennie "pisacz" miał obowiązek
"Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. W przeciwieństwie do zdolności zarządzania i stworzenia potężnej "mafii tłumaczeniowej", jak zostało to nazwane przez ludzi związanych ze śledztwem, Janowi S. brakowało umiejętności kreatywnego kierowania finansami lub kierował się zwykłą chciwością przy rozliczaniu faktur i podatków. Dlatego też biurem zainteresował się Urząd Skarbowy, który wykrył nieprawidłowości w księgach na kwotę 7,72 mln. Zawiadomił prokuraturę."
To sobie trochę za darmo popracuje, żeby oddać dług :)
@jodlasty: to chyba sekretarka ;-) Sądzę że co najmniej x2.