OPIS : Zdarzenie drogowe, stłuczka parkingowa. Facet wjechał w moje auto, przyznał się . W aucie uszkodzona klapa, światło, zderzak, część karoserii . Wycena w ASO na 2700 netto, PZU wycenilo szkode na 1400 brutto, po moim odwolaniu dodali dokument w ktorym uznaja szkode na 2600 brutto, nastepnie dokument zniknal z akt, po moich protestach zostal ponownie przywrocony i od tej pory cisza ani kasy ani naprawionego auta , a mija już
Generalnie mają 30 dni na zlikwidowanie szkody ale jeśli znajdą jakieś okoliczności które pozwolą im zwlekać to maksymalnie dodatkowe 3 miesiące. Każdy prawnik z pocałowaniem w rękę weźmie taką sprawę i nie ma co się martwić o koszty. Pozew sądowy od tej kwoty to 130 PLN, koszty wynajętego prawnika i tak musi pokryć strona przegrana (ubezpieczyciel). Nawet gdybyś przegrał to i będzie w plecy maksymalnie ca. 1500 zł (koszt prawnika ubezpieczyciela, koszt
@iryss: tak, za tydzień uprawomocni się wyrok. Generalnie były dwie rozprawy. Na pierwszej przesłuchanie mnie i wyznaczenie biegłego, na drugiej podtrzymałem zeznania i zapadł wyrok. Co ciekawe, biegły w opinii wyliczył więcej niż ja żądałem, ale żeby już nie przedłużać postępowania nie rozszerzałem powództwa.
To typowa strategia ubezpieczycieli - wypłaćmy 50-60% tego, co się poszkodowanemu należy. Jak może co 10-ty pójdzie do sądu, to mu się wypłaci całość, ale w ostatecznym rachunku i tak ubezpieczalnia jest na +.
Mam inne doswiadczenia z PZU jesli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne. 2 kolizje nie z mojej winy, odszkodowanie do tygodnia od wizyty rzeczoznawcy, w obu przypadkach kwoty kilkaset procent razy wieksze niz faktyczny koszt naprawy.
Mam dokładnie to samo z PZU. Wycenili szkodę wartą ok 15tys na 550 zł. Dwie odmowy i 5 miesięcy bez samochodu. Sprawa idzie do sądu i jest praktycznie dla mnie wygrana... Czy nie można ich oskarżyć o celowe granie na zwłokę i zaniżanie wycen?
oddaj samochód do warsztatu, podaj nr polisy i po kłopocie. ja tak zrobiłem i to mimo tego, że bodajże 680 albo 860 zł już przelali na konto. naprawa zamknęła się w 3200 :)
Bratu wjechał Matiz w drzwi kierowcy. Do zdarzenia doszło o 9 rano. Szkoda zgłoszona do PZU 3 godziny później. O 15 zadzwonił rzeczoznawca z pytaniami o uszkodzenia - wgniecione drzwi kierowcy, zerwana listwa, stłuczony kierunkowskaz w listwie. O 15:30 kolejny telefon od rzeczoznawcy, czy odszkodowanie w kwocie 1950 zł jest akceptowalne. Dwa dni później pieniądze pojawiły się na koncie.
Komentarze (33)
najlepsze
zrób tak:
oddaj samochód do warsztatu, podaj nr polisy i po kłopocie. ja tak zrobiłem i to mimo tego, że bodajże 680 albo 860 zł już przelali na konto. naprawa zamknęła się w 3200 :)
Bratu wjechał Matiz w drzwi kierowcy. Do zdarzenia doszło o 9 rano. Szkoda zgłoszona do PZU 3 godziny później. O 15 zadzwonił rzeczoznawca z pytaniami o uszkodzenia - wgniecione drzwi kierowcy, zerwana listwa, stłuczony kierunkowskaz w listwie. O 15:30 kolejny telefon od rzeczoznawcy, czy odszkodowanie w kwocie 1950 zł jest akceptowalne. Dwa dni później pieniądze pojawiły się na koncie.
Ja dla przykładu olałem sprawę, to po 6 miesiącach zaczęli wydzwaniać żebym wysłał im numer konta żeby przelali kwotę bezsporną