Papryczki faszerowane serkiem feta i serkiem śmietankowym
Potrzebne nam będą:
* Papryczki - ok. 300g (ja wybrałem pepperoni, bo innych nie znalazłem. Najlepsze do tego są papryczki pomidorowe. Najlepiej wybierać takie szersze średnicą co by łatwiej było je faszerować)
* Zioła prowansalskie (ewentualnie oddzielnie bazylia, oregano, tymianek)
* Serek typu feta (u mnie a'la feta :) )
* Naturalny serek śmietankowy
* sól (nieobecna na zdjęciu)
* Czosnek - około 6 średnich ząbków
* olej (można a nawet lepiej zalać oliwą jakąś lepszą ale fundusze mi nie pozwoliły)
Myjemy nasze papryczki.
Pozbawiamy papryczki końcówek i ziarenek ze środka i płuczemy.
Wrzucamy nasze papryczki do garnka i obgotowujemy je około 5-7 min, ale nie za długo żeby nie zrobiły się zbyt miękkie.
W międzyczasie możemy przygotować nadzienie. Na tę ilość papryczek wystarczy pół opakowania sera feta zmieszane z połową serka śmietankowego. Do serków dodajemy soli około łyżeczkę, i trochę ziół. Nadzienie powinno być nieco słone, bo w oleju potem i tak nie będzie tego aż tak czuć, a tak były by mdłe.
Teraz najcięższa sprawa :). Trzeba napchać naszego mixu serowego do papryczek. Najlepiej do tego użyć jakiegoś patyczka, trochę mniejszego średnicą od ołówka (ja akurat użyłem kredki :D). Ewentualnie można użyć rękawa cukierniczego choć sam tego nie testowałem, bo nie posiadam takiego (ale można pewnie samemu coś takiego prowizorycznie zmajstrować).
Jak już uporamy się z faszerowaniem to do słoiczków wkładamy po 1 ponacinanym ząbku czosnku na dno słoiczka i podsypujemy ziołami.
Wkładamy delikatnie nasze papryczki do słoiczków (byle nie za ciasno). Posypujemy ziołami i wrzucamy na wierzch jeszcze po ząbku ponacinanego czosnku.
Następnie zalewamy olejem / oliwą lub miksem (lepiej oliwą ale miks też spełni rolę). Można to zalać gorącym olejem / oliwą lub miksem lub zimnym. Gorący pozbawi papryczki nieco pikantności ale serek może się potem nieładnie pozbrylać, natomiast zimny da nam dość ostre papryczki (o ile taką odmianę wybraliśmy).
Zakręcamy i odstawiamy do lodówki na około 2-3 dni aż papryczki przegryzą się z ziołami i czosnkiem ;)
Papryczki takie dobre są jako zagrycha do wódeczki, do kanapek, samodzielnie :), i na wiele innych sposobów :)
życzę smacznego.
ps. Pomocnik nie był obecny na stancji przy produkcji, bo został w domu z rodzinnym, ale już czeka na smakołyki :)
Moja Kotka
Komentarze (65)
najlepsze
Polecam wybierac male sztuki a nie duze.
Gdzie takie papryczki można kupić? Bo w Biedrze takich nie ma.
PS. Do ubijania farszu dobra jest gruba strzykawka.