Zaznaczone na fioletowo obszary wytwarzają więcej PKB niż obszary zaznaczone na zielono.
By być konkretnym, te pięć fioletowych podregionów: Warszawa, Poznań, Kraków, Wrocław oraz podregion katowicki (czyli Katowice, Mysłowice, Ruda Śląska, Świętochłowice i Siemianowice Śląskie) mają łączy PKB na poziomie 372.675 mln złotych (przy populacji 4,4 mln osób), zaś podregiony zielone (cała Polska wschodnia, a dodatkowo podregion radomski, ostrołęcko-siedlecki, skierniewicki, sieradzki, nowosądecki, tarnowski, grudziądzki i włocławski) wytwarzają 359.994 mln złotych przy populacji nieco ponad 13 mln osób.
Dane pochodzą z roku 2011.
via facebook.com/kartografiaekstremalna
Komentarze (149)
najlepsze
Dokładnie, moja była firma z Rzeszowa, jedna z największych w Polsce wschodniej, ma już od jakiegoś czasu "siedzibę w Warszawie". Fizycznie jest w tym samym miejscu.
Pomimo biedy na wschodzie, pic na wodę ten wykop.
Po pierwsze siedziba w Warszawie - a realizacja poza Warszawą. Częsty scenariusz. Czyli PKB papierkowe wytwarzane w Warszawie (banki, duże korporacje itd).
Po drugie 400 tys. osób w sektorze publicznym w Warszawie - żyje z tego sektor prywatny.
Po trzecie region włocławski to bubel. Niegdyś region był zbliżony do obszaru oddziaływania Włocławka, ale dla kombinatoryki oddano do niego miejscowości blisko położone Bydgoszczy i Torunia, aby zawyżać statystyki regionu bydgosko-toruńskiego. I
Raczej stawiałbym na Chorzów niż Siem-ce…