Wystarczyłoby żeby pracodawcy zwracali koszty przyjazdu potencjalnym kandydatom i podawali wygrodzenia w ofertach zatrudnienia.
- Przy obecnej "kulturze" rekruterów mało kto zaryzykuje kilkaset złotych w benzynie na przyjazd na rozmowę.
- Bez podanych wynagrodzeń nie wiadomo czy jest w ogóle sens się przeprowadzać do innego miasta, zwłaszcza jak oferta pochodzi z regionu słynącego z kiepskich wynagrodzeń w danej branży.
ale chyba przeprowadzasz się dopiero PO otrzymaniu oferty czyli kiedy wiesz ile będziesz zarabiać bo dostałeś list ofertowy i/lub umowę więc w jaki sposób zmieni tu cokolwiek podawanie wynagrodzeń w ofertach?
@PoCoToKomu: Ale nie aplikuje się na każde ogłoszenie, tylko na te rokujące kasą lub rozwojem (wyszukanie info. o firmie i przygotowanie CV i LM trochę czasu zajmuje). Podawanie wynagrodzenia ułatwia znajdowanie takich ogłoszeń.
@PoCoToKomu: Mówię raczej o sytuacji kiedy mam już pracę i szukam lepszej, wtedy odpowiadanie na wszystkie pasujące ogłoszenia zabierałoby za dużo wolnego czasu.
W przypadku osób długotrwale bezrobotnych i pierwszej pracy oferowane zarobki są tak małe że zazwyczaj przeprowadzka nie wchodzi w grę.
Mlody bezrobotny znajduje pracę na umowę o pracę w mieście oddalonym o te 100km (załóżmy) od siebie. Dostaje 7500zł. Całkiem spoko sumka. Ale teraz minusy. Musi tam dojechac i się przeprowadzić, wziąć kompa ciuchy pierdoły etc, dajmy na to że mamy ogarniętego kogoś z autem to zapłacimy te 60zł za benzynę, ale jak nie mamy? Samochody do przeprowadzki wynajęcie na 100km to około 130zł. Idąc dalej! Miesięcznie: Czynsz
@nazwa_uzytkownika: choć osobiście mam nadzieję, że jednak znajdzie się taka tania kawalerka, media nie zeżrą całej kasy a jedzenie nie będzie takie drogie i z kasy tylko z wypłaty coś zostanie in plus, to taki projekt wypali. Niestety, ale to jest polska... i tu marzenia nawet te o normalnym życiu przy uczciwej pracy pozostają niestety marzeniami.
Oczywiscie te 7.5kPLN trzeba bedzie najpierw komus zabrac. No i zapewne bony bedzie mozna realizowac tylko u koncesjonowanych uslugodawcow....
Zapytano wówczas bezrobotnych, czy gdyby zaoferowano im kompleksową pomoc np. w znalezieniu mieszkania lub miejsca w przedszkolu dla dziecka to zdecydowaliby się na przeprowadzkę chociażby do Warszawy. Aż 40 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco, podczas gdy chęć wyjazdu za granicę wyraziło w tym samym badaniu niespełna 30 proc. pytanych.
Komentarze (10)
najlepsze
- Przy obecnej "kulturze" rekruterów mało kto zaryzykuje kilkaset złotych w benzynie na przyjazd na rozmowę.
- Bez podanych wynagrodzeń nie wiadomo czy jest w ogóle sens się przeprowadzać do innego miasta, zwłaszcza jak oferta pochodzi z regionu słynącego z kiepskich wynagrodzeń w danej branży.
@PoCoToKomu: Ale nie aplikuje się na każde ogłoszenie, tylko na te rokujące kasą lub rozwojem (wyszukanie info. o firmie i przygotowanie CV i LM trochę czasu zajmuje). Podawanie wynagrodzenia ułatwia znajdowanie takich ogłoszeń.
W przypadku osób długotrwale bezrobotnych i pierwszej pracy oferowane zarobki są tak małe że zazwyczaj przeprowadzka nie wchodzi w grę.
Mlody bezrobotny znajduje pracę na umowę o pracę w mieście oddalonym o te 100km (załóżmy) od siebie. Dostaje 7500zł. Całkiem spoko sumka. Ale teraz minusy. Musi tam dojechac i się przeprowadzić, wziąć kompa ciuchy pierdoły etc, dajmy na to że mamy ogarniętego kogoś z autem to zapłacimy te 60zł za benzynę, ale jak nie mamy? Samochody do przeprowadzki wynajęcie na 100km to około 130zł. Idąc dalej! Miesięcznie: Czynsz
Zapytano wówczas bezrobotnych, czy gdyby zaoferowano im kompleksową pomoc np. w znalezieniu mieszkania lub miejsca w przedszkolu dla dziecka to zdecydowaliby się na przeprowadzkę chociażby do Warszawy. Aż 40 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco, podczas gdy chęć wyjazdu za granicę wyraziło w tym samym badaniu niespełna 30 proc. pytanych.
Czyli - jesli dobrze rozumiem
@lansswk: Ja juz nie. Od dawna nie :)
@msq:
Nikomu nie trzeba nic zabierać.Sam chętnie dasz robiąc po prostu zakupy