O co chodzi premierowi w walce z umowami śmieciowymi?
Szef rządu wypowiedział wojnę tzw. umowom śmieciowym. Dla niego rok 2014 będzie początkiem ich końca. Donald Tusk chce tego dokonać poprzez zmianę sposobu ich oskładkowania.
Bankierpl z- #
- #
- #
- #
- 355
Komentarze (355)
najlepsze
W lewackiej wersji świata to wygląda tak: Idź do sądu, złóż pozew o ustalenie stosunku pracy, zarabiaj miliony i bądź szczęśliwy. Ale ci komuniści dobrzy, tak o wszystkich dbają (szkoda, że za cudze pieniądze).
Niestety w normalnym świecie
Nie rozumiem jedynie tego p!!#@$!enia, że "walka o dobro ludzi"... walka wygląda tak, że te składki i tak zapłaci pracownik. W tym wypadku zapłacą najbiedniejsi i jedynym "efektem" kolejnego wielkiego komuszego zrywu... będzie to, że pracownik usłyszy "od następnego miesiąca
Jeśli firmy mają się zamienić w caritas... to ok, tylko niech państwo nie pobiera składek na fundusze pracownicze i urlopowe.
Oczywiście, że kumam. Tylko że z perspektywy szefa czy współpracowników to nic nie zmienia. Jak ktoś przychodzi do firmy to po
Wyceniam zrobienie czegoś na xyz PLN i tyle jestem w stanie zapłacić za zrobienie tego.
A to, czy z pracownikiem podpiszę umowę o pracę na czas określony, nieokreślony , umowę zlecenie, o dzieło, zatrudnię jako firmę - zwisa mi to i powiewa.
To pracownikowi powinno zależeć,
Ci co teraz są na umowach cywilnoprawnych będą mieli wyjścia:
1. iść na bezrobocie i dorabiać na czarno
2. założyć swoja działalność
ciekawe ile % zrobi wg pkt.1 i podskoczy nam bezrobocie, a tym samym podskoczą podatki i składki, a tym samym zwiększy się liczba bezrobotnych, bo część ludzi zostanie zwolniona...
W Niemczech na umowę zlecenie pracuje więcej osób niż u nas. Coś jeszcze?
Pierwszy wynik zapytania do googla:
W Niemczech obowiązują podobne rodzaje umów, jak w Polsce:
Werkvertrag – umowa o dzieło,
Arbeitsvertrag – umowa o pracę,
Arbeitsauftrag – umowa zlecenie
Nie lepiej sprawdzić a nie pisać bzdury?
Ale to trochę śmiesznie brzmi bo gro osób zatrudnia samo państwo na takich umowach, m.in przy orlikach czy innych tam dyrdymałach.
Powodzenia przy dochodzeniu roszczeń.
Ale daje jakiekolwiek szanse na obrone swoich racji. Bez umowy - lezysz. Ze złą umową też jest ciężko, ale wtedy dobry prawnik może wyszukać jakieś haki i mieć punkt zaczepienia w sądzie.