Poprawka: trzon tego tekstu opisujacego sytuacje w ZUS to niemal copy/paste z bloga R. Gwiazdowskiego. Autor tego posta dodal tylko nieco glupkowaty wstep i nieco zenujace zakonczenie. No ale to w koncu Martin - pan "prawda objawiona"... jazda na główną :(
Moja opinia: Faktycznie nasze pieniądze w ZUS'ie są wirtualne. Wszystko idzie na wypłaty bieżących emerytur. Co do OFE owszem większa część pieniędzy idzie w obligacje, jednakże nie ma tu teorii spiskowej dziejów, że kupujemy obligacje by zasilić ZUS. Obligacje są instrumentem finansowym o małym ryzyku. (Dokładnie tak jak mówi ustawa, określona część musi iść w takie instrumenty). Jeżeli autor zna bezpieczniejsze instrumenty proszę bardzo o przykład. Co do pracuj pracuj...Zacytuje mojego wykładowcę
Tak, niby jak wykarmimy te dzieci? Skoro 70% wypłaty zabiera nam państwo? Ja się nie dziwię, że Polska ma współczynnik dzietności 1,27. I apel "Tak więc koniec oglądania cycków na głównej, tylko brać się do roboty" tego nie zmieni.
Nie wiem skąd autor tego tekstu wziął te 80% pożerane przez Państwo, ale myślę że powinien się poważnie zastanowić wyrażając takie herezje ;). Otóż. Aby nasz kochany pracownik zarobił na łapkę ~2000zł, my jako pracodawca musimy wysupłać ~2770zł, z tego ~380zł idzie na zus, 202zł II filar, 215zł to ubezpieczenie zdrowotne i ~179zł zaliczka na podatek.
80% faktycznie z sufitu, niemniej jednak nie wk...ją Cię składki na ZUS? Podatki są przynajmniej uczciwe (w sensie - mają sens, da się je zrozumieć, nie mówię o wydawaniu pieniędzy z podatków). ZUS to po prostu jakaś makabra.
Mnie ZUS zzera od kilku lat. Kupilem im niezly samochod, zaj#$ista plazme i swietne wakacje przez miesiac na Lazurowym Wybrzezu. Jesli wpadniesz w konflikt z ta instytucja - zgadzaj sie na wszystko. Plac ile zazadaja. Inaczej stracisz to co masz. I to w swietle prawa. Bo taki jest ZUS. Moze wszystko...
mnie też to drażni flooder ale ten tekst wystaje mocno ponad przeciętną, jest napisany z pomysłem i nietuzinkowo, a dla mnie to jest najważniejsze w wykopach. Nie lubię czytać publicystów i reporterzyn, którzy nic nie wnoszą, piszą rozwlekle i nieciekawie.
Tytuł moim zdaniem nietrafiony, najwyżej nie dostanie za parę lat emerytury, względnie służba zdrowia/inne usługi publiczne się załamią, ale to wcale nie oznacza bankructwa - to raczej państwo zbliża się do niego.
Prawda o systemie jest taka, że nie ma w nim żadnych pieniędzy. Płacąc składki, nie odkładamy na nasze emerytury, tylko płacimy podatek, z którego finansowane są emerytury naszych dziadków i rodziców. Nasze emerytury, będą zaś pochodziły z podatków naszych dzieci i wnuków.
Nikt nikogo nie oszukuje, na tym polega solidarność społeczna. Sam nie wiem czemu przyjęto taki model, a nie inny, ale zostawiam to specjalistom, którzy się tym zajmują.
Komentarze (48)
najlepsze
http://gwiazdowski.blogbank.pl/2009/04/16/emerytury-nasze-kochane/
Tak, niby jak wykarmimy te dzieci? Skoro 70% wypłaty zabiera nam państwo? Ja się nie dziwię, że Polska ma współczynnik dzietności 1,27. I apel "Tak więc koniec oglądania cycków na głównej, tylko brać się do roboty" tego nie zmieni.
Przeniósł się na inny świat parę lat temu :] (i wcale mu się nie dziwię, jak się całe życie użerał z ZUS-em...)
dlaczegoś głupiś boś biednyś.
Jego, to znaczy kogo, bo nie rozumiem.
Nikt nikogo nie oszukuje, na tym polega solidarność społeczna. Sam nie wiem czemu przyjęto taki model, a nie inny, ale zostawiam to specjalistom, którzy się tym zajmują.
Poza tym, logika,