Na początku chciałbym zaznaczyć że nie jestem pracownikiem żadnej konkurencyjnej względem BP stacji paliw, opisywana sytuacja miała miejsce na stacji BP w Białymstoku przy ul. Kopernika. Tankowałem tam kilka razy - dwa tygodnie, tydzień temu i wczoraj.
Ale po kolei - za pierwszym razem podjechałem pod dystrybutor, biorę pistolet otwieram wlew i zaczynam tankować do pełna. Zatankowałem, wyciągam pistolet, patrzę na licznik a ten nabija jeszcze piętnaście groszy. A ja pistolet trzymam w ręku! Więc odłożyłem pistolet do dytrybutora. Myślę sobie może jakiś błąd obliczeniowy. Poszedłem do kasy, ale nic nie mowilem ekspedientce.
Tydzień później znow zajeżdżam na stację zatankować i NALICZYŁO MI 18 GROSZY. Znów ta sama sytuacja - trzymam pistolet w ręku a kasa leci. 18 groszy to w sumie nie jest dużo ale chodzi o zasadę. Zachodze do kasy i mówię jaka jest sprawa. Kasjerka na to że tydzień temu były sprawdzane dystrybutory przez firmę która się tym zajmuje i jak chcę to mogę złożyć reklamację. Ja mówię dobrze, zobaczymy jak to się wszystko potoczy.
No i sytuacja z wczoraj, mówię do znajomego kręć, zobaczymy jak będzietym razem. Możecie to zobaczyć na filmiku - jestem przy dystrybutorze nr 5, kończę tankować, pistolet w ręce a kasa znow ucieka - i tym razem NIE OSIEMNAŚCIE A OSIEMDZIESIĄT GROSZY. Liczę na wykop efekt, z góry dzięki za pomoc.
Komentarze (191)
najlepsze
Dlaczego zwracam na to uwagę? Bo otwór w baku motocykla jest tak mały i pod dziwnym kątem, że często nie zdążę włożyć pistoletu, pompa dystrybutora się załącza i mam bak oblany benzyną.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora