Mnie najbardziej spodobał się komentarz pod artykułem (artykuł też dobry):
"No proszę.
Kiedy nie ma się do czynienia z ZUSem, NFZetem, fiskusem, kiedy kontakt z pozostałymi urzędami jest ograniczony do minimum, kiedy omija się szerokim łukiem policję, "służbę" zdrowia czy wymiar "sprawiedliwości", kiedy nie rozumie się bełkotu polityków, to okazuje się , że w tym kraju nawet przyjemnie jest żyć.
@dzieju41: Dwa lata temu przez pewien czas mieszkałem na Ukrainie jako wolontariusz i też całkiem przyjemnie mi się żyło, żywność dobra i niedroga, transport śmiesznie tani, piękna przyroda, piękne kobiety... Mieliśmy opłacone z fundacji mieszkanie, wyżywienie, transport i dostawaliśmy 80euro kieszonkowego na miesiąc.
Później się dowiedziałem, że bardzo wiele osób na Ukrainie zarabia 80 euro i za tą kwotę musi się utrzymać...
To nie jest żadna cecha charakterystyczna polskich kościołów, że "jest w nich zimno". Po prostu to amerykanie, którzy najwyraźniej nie mieli wcześniej do czynienia ze zwykłą średniowieczną architekturą. Żadnego europejczyka nie zdziwiłoby przecież chyba, że w kilkuset letnich budowlach o grubych murach jest chłodno.
@informatyk: z jednej strony ok, ale z drugiej już zdarzają się jednak kościoły ogrzewane (katolickie coraz częściej, protestanckie zazwyczaj). I myślę, że te "użytkowe" kościoły zachodniej Europy również mają zapewnione ogrzewanie jako takie. A przynajmniej te, które odwiedzałam jesienią czy zimą (nie było ich jednak za wiele).
Przepisy w Polsce są takie, że cudzoziemcy dostają pozwolenie na pracę, jeśli mogą udowodnić, że mają lepsze kwalifikacje niż Polacy.
Jak rozmawiam z obcokrajowcami to kilku powiedziało mi już, że wręcz przeciwnie - bardzo łatwo dostać pracę. Jeden z nich (z niezadowoleniem) stwierdził, że wkurza go to iż w pracy uważają go za kogoś wyjątkowego i ważnego tylko dlatego, że jest Brazylijczykiem.
Jeden z nich (z niezadowoleniem) stwierdził, że wkurza go to iż w pracy uważają go za kogoś wyjątkowego i ważnego tylko dlatego, że jest Brazylijczykiem.
@KtosKtoSamNieWiesz: Dokładnie. Polscy nauczyciele samby mogą być równie dobrzy a nawet lepsi
Zwróćcie uwagę na fragment o tym, że u nas dużo się chodzi, że istotna jest komunikacja miejska, a nie wszędzie jeździ samochodem. Tutaj widać, że (i mówi to ja, ekonomiczny liberał) lewicowe spojrzenie na miasto, gdzie większa uwagę zwraca się na pieszego, na komunikacje miejską, na bardziej zwartą i wysoką budowe, a nie tysiące hektarów przedmiesciowych domków, jest lepsza od modelu amerykańskiego. Oczywiście Polska pod tym względem jest daleko
@chanelzeg: Ale zauważ tu parę uwarunkowań historycznych. To właśnie urbanistyka późnego modernizmu zaczęła stawiać na większe przestrzenie. Zwyczajnie taki był trend, Co więcej miasta europejskie znacznie różnią się od tych amerykańskich tym, że mamy zupełnie inny układ ulic, dużo pierzejowej, zabytkoweł zabudowy w historycznych dzielnicach w których amerykanie burzyli i stawiali co nowsze budynki. Widać też różnice w miastach na wschodzie i zachodzie Europy. W tych pierwszych zabudowa jest bardziej skupiona
@chanelzeg: Z tą lewicowością europejskiej urbanistyki i kapitalizmem amerykańskiej bym nie przesadzał. Urbanistykę modernistyczną (miasto dla samochodów) wymyślili francuscy komuniści, urbanistyka tradycyjna (Niderlandy, Niemcy - ciasne uliczki, rowery) powstała za złotych czasów kapitalizmu w Europie, jest nawet nazywana urbanistyką drobnomieszczańską, burżuazyjną.
@KubKa: Mnie się nie chce czytać, ale pozwolę sobie po ignorancku skomentować te małe porcje. Owszem zdarza się, ale generalnie to porcje w polskich restauracjach są spore, duże albo ogromne. Szczególnie w zestawieniu z siłą nabywczą obcej waluty. Także ci obcokrajowcy słabo szukali albo mieli olbrzymi niefart.
Warto wspomnieć, że tytuł autora, który negatywnie #!$%@? małe porcję w restauracjach, został przekazany w zupełnie inny sposób.
"W Polsce porcje w restauracjach czy barach są mniejsze. W Stanach podaje się za dużo jedzenia, to jeden z powodów, dla których tyle jest u nas osób otyłych."
To w stanach porcje są za duże, a w Polsce są mniejsze w stosunku do nich (a nie małe), według rozmówców.
Małe porcje? Zjeździłem całą Europę, Polskę bym zaliczył do krajów z największymi porcjami za przystępną cenę. Ogółem najbardziej zawodzi dziki wschód, cywilizowany zachód i gorące południe, kraje takie jak Węgry, Rumunia, Słowacja, Czechy podają przyzwoicie z reguły, tak jak u nas.
@WykopToKolkoWzajemnejAdoracji: Tak, ale dla nich, Amerykanów są to małe porcje - wystarczy obejrzeć jakiś program podróżniczy, czy tam kulinarny na Travel żeby stwierdzić że ichnie porcje w restauracjach są ogromne.
@Mave: ok, ale w Ameryce też byłem i jedzenie tam jest z reguły dużo droższe niż u nas, co za tym idzie, dostaje się większe porcje za większą cenę, tak jak u nas można zamówić dwie tańsze porcje i zjesz tyle samo za tę samą cenę.. Po prostu czytając ten artykuł, odnosi się wrażenie, że przyjechały wielkie amerykany do biednej cebulandii, liczyli na to że zaświecą dwoma dolarami, a wszyscy zaczną
@WykopToKolkoWzajemnejAdoracji: zależy jeszcze gdzie w niektórych restauracjach porcje są minimalne (szczególnie w tych gdzie była geslerowa na przemeblowaniu) a w niektórych dostajesz półmisek taki że sam nie zjesz nawet jakbys 2 dni nie jadł :D
podoba mi sie zdanie ze w stanach koscioly konkuruja o klienta. A u nas co nie jebną bude ze skrzyżowanymi badylami na dachu to i tak pelno ludzi w niedziele.
Komentarze (118)
najlepsze
"No proszę.
Kiedy nie ma się do czynienia z ZUSem, NFZetem, fiskusem, kiedy kontakt z pozostałymi urzędami jest ograniczony do minimum, kiedy omija się szerokim łukiem policję, "służbę" zdrowia czy wymiar "sprawiedliwości", kiedy nie rozumie się bełkotu polityków, to okazuje się , że w tym kraju nawet przyjemnie jest żyć.
Później się dowiedziałem, że bardzo wiele osób na Ukrainie zarabia 80 euro i za tą kwotę musi się utrzymać...
Z polskiego jedzenia polecam jeszcze: karp po żydowsku, kotlet rzymski, rybę po grecku i moją ulubioną zupę szczawiową.
Nazwa pochodzi od Rusi, nie od Rosji. Polecam popatrzeć na mapie, gdzie to się znajduje.
Ciekawostka: na Ukrainie mówi się "pierogi po polsku".
Jak rozmawiam z obcokrajowcami to kilku powiedziało mi już, że wręcz przeciwnie - bardzo łatwo dostać pracę. Jeden z nich (z niezadowoleniem) stwierdził, że wkurza go to iż w pracy uważają go za kogoś wyjątkowego i ważnego tylko dlatego, że jest Brazylijczykiem.
@KtosKtoSamNieWiesz: ale to się nie wyklucza, to że znajdują bez problemu może potwierdać to że po prostu mają lepsze kwalifikacje
@KtosKtoSamNieWiesz: Dokładnie. Polscy nauczyciele samby mogą być równie dobrzy a nawet lepsi
To kiedy i gdzie go robimy
Stwierdzenie z dupy...
Zwróćcie uwagę na fragment o tym, że u nas dużo się chodzi, że istotna jest komunikacja miejska, a nie wszędzie jeździ samochodem. Tutaj widać, że (i mówi to ja, ekonomiczny liberał) lewicowe spojrzenie na miasto, gdzie większa uwagę zwraca się na pieszego, na komunikacje miejską, na bardziej zwartą i wysoką budowe, a nie tysiące hektarów przedmiesciowych domków, jest lepsza od modelu amerykańskiego. Oczywiście Polska pod tym względem jest daleko
@oruniak: chyba za czasów feudalizmu. Ciasne uliczki są pozostałością z feudalizmu, szerokie ulice to kapitalizm w Stanach.
Nawet przyjezdni Amerykanie to wiedzą, a u nas zawsze trafi się banda pożytecznych idiotów którzy będą bronić czerwonej zarazy.
"W Polsce porcje w restauracjach czy barach są mniejsze. W Stanach podaje się za dużo jedzenia, to jeden z powodów, dla których tyle jest u nas osób otyłych."
To w stanach porcje są za duże, a w Polsce są mniejsze w stosunku do nich (a nie małe), według rozmówców.
A tyle na wykopie mówi
.A potem jakie masz uczucie wyższości gdy czytasz niektóre komentarze.
No cóż...
A u nas biją murzynów!
Komentarz usunięty przez moderatora
o patrzcie, co za przypadek..
@Brq81: Gdzie są te mityczne paski bo ciągle o nich czytam a jeszcze żadnego nie widziałem?