Nieco inaczej patrzę dziś na jego dość ekscentryczne wydawałoby się okazywanie radości, czym tak wnerwił miliony polskich kibiców. Tego typu osobowość ma predyspozycje do skrajnych reakcji, sukcesy kompletna euforia, porażki - koniec świata. Albo to takie moje p@%%#$?enie tylko
Najlepszy artykuł o depresji jaki czytałem. Krótki, notka zaledwie, ale dowiedziałem się więcej, niż wiedziałem kiedyś na nią chorując. Mianowicie to, że chorowali na nią nawet całkiem nieźli sportowcy. Mała rzecz, ale jakby człowiek wiedział, w jakim towarzystwie choruje byłoby z pewnością mu lżej. Będąc chory człowiek myśli, że skończył się ogólnie jako człowiek. Że jest absolutnie do niczego. Tymczasem ludzie, o których mowa mieli niesamowity potencjał i możliwości. Strata takich ludzi to prawdziwa, dotkliwa strata dla wszystkich, nie tylko dla wąskiej grupy krewnych i bliskich. To przede wszystkim strata tego, co ci ludzie mogli zrobić nie będąc słabi, tylko chorzy.
Depresja to paskudna choroba, bo jak widać - całkiem sprawne ciało z niegłupim umysłem nagle z tajemniczych przyczyn chce się samo wyrzucić do kosza. Nigdy nie zrozumiesz dlaczego. Sam chorowałem, ale dlaczego chciałem wtedy umrzeć? Nie mam do dziś pojęcia. Owszem, człowiek sobie wkręca różne dziwaczne i bezsensowne pseudopowody, ale one nie mają większego znaczenia. To raczej usprawiedliwienia stanu, który potrafię opisać tylko w jeden sposób "boli mnie mózg". Ból mózgu nie jest jak ból głowy. Kto tego nie przeżył - nie zrozumie ani nigdy sobie nie wyobrazi. Mogę tylko próbować przybliżyć ten stan. Jest bliższy raczej fizycznym mdłościom niż bólowi. Przypomina trochę stan po zatruciu. Trochę najgorszego z najgorszych kaców. Tylko, że trwa znacznie dłużej. Bezterminowo. Całymi latami.
Dodatkowo pojawiają się urojenia. Nie halucynacje - urojenia. Tak silne, tak realne, że człowiek nie potrafi z nimi walczyć, odróżnić ich od rzeczywistości. Urojenia na temat bezcelowości każdego jednego działania. Na temat własnej sytuacji. Szczególnie na temat tego.
W artykule przemilczany jest jeden najważniejszy fakt: Hannavald był anorektykiem. To, że w zagłodzonym organizmie dochodzi do problemów natury mentalnej, wydaje mi się logicznym następstwem.
Ja mam do dziś szacunek do Svena jak i Martina Schmitta. Za takie widowiska i boje jakie toczyli z Adamem należą im się owacje na stojąco. Sven miał idealny wręcz styl lotu, młodzi od niego dużo się uczyli. Niestety wypalił się...
Tak nawiasem, niezły sentyment mnie złapał jak pomyślę o latach 1997-2003. To był chyba najlepszy czas jeśli chodzi o poziom rywalizacji skoczków. Stara gwardia jak Małysz, Hannawald, Schmitt, Ahonen, Hautamäki, Widhölzl,
@nomoreregrets: Do tego uśmiechnięty Höllwarth.. dyscyplina która w ostatnich latach nudzi mnie niesamowicie, a jednak wspomnienia z tych lat są wielkie. Mistrzostwa w Val di Fiemme z 2003 czy igrzyska Salt Lake pamiętam jak by się odbywały wczoraj.
@przemmek113: Ja już nie oglądam skoków od momentu kiedy Schlierenzauer zaczął być wystawiany na piedestał przez tego dyktatora Hoffera. Tak samo z tymi wszystkimi przelicznikami za belkę/wiatr. No i do szału doprowadza mnie nadopiekuńczość organizatorów jeśli chodzi o puszczanie skoczków przy silnym wietrze. Skoki straciły swoją magię i są okropnie nudne.
Prawdę mówiąc trudno jest się przyznać do depresji, tak samo jak alkoholikowi, że jest uzależniony.
Depresja wyniszcza człowieka, bo przestaje podążać za swoimi celami, a ciągłe myśli o tym jakim się jest nikim powodują, że nie możemy się z tego wyrwać. Traci się chęci na wszystko, kompletny brak koncentracji i trudności w pracy czy np. z uczeniem się.
Myślę, że wiele osób w Polsce jeszcze nie rozumie powagi depresji i każdy to
@8211: g---o prawda. Trudno się przyznać dlatego, że wszelkie zaburzenia psychiczne to powód do wstydu. Większości się wydaje że jeszcze chwila i będziesz chodził po ulicy i zabijał ludzi.
Teraz myślę, że tak zadziałało na mnie zakończenie kariery sportowej
Opis znaleziska jest trochę mylący gdyż depresja nie zniszczyła jego kariery jako skoczka (rywala Adama Małysza) a czy jego kariera jako komentator jest skończona trudno osądzać... za to teraz jest pisarzem...
Przed rozpoczęciem sezonu 2004/2005 Hannawald zadecydował o wstrzymaniu kariery, tłumacząc to brakiem motywacji do dalszego skakania. Diagnoza psychologów mówiła o tzw. syndromie wypalenia. (...) W przeszłości zmagał się m.in. z anoreksją i depresją. Ostatecznie zdecydował się nie powracać już na skocznie.
Temat ciekawy, ale tam przecież jedyna informacja, jaka jest zawarta to to, że miał depresję...liczyłem na ciekawą historię, a tu przecież nic nie ma. Dodatkowo: babol.pl. Zakop.
Komentarze (112)
najlepsze
Depresja to paskudna choroba, bo jak widać - całkiem sprawne ciało z niegłupim umysłem nagle z tajemniczych przyczyn chce się samo wyrzucić do kosza. Nigdy nie zrozumiesz dlaczego. Sam chorowałem, ale dlaczego chciałem wtedy umrzeć? Nie mam do dziś pojęcia. Owszem, człowiek sobie wkręca różne dziwaczne i bezsensowne pseudopowody, ale one nie mają większego znaczenia. To raczej usprawiedliwienia stanu, który potrafię opisać tylko w jeden sposób "boli mnie mózg". Ból mózgu nie jest jak ból głowy. Kto tego nie przeżył - nie zrozumie ani nigdy sobie nie wyobrazi. Mogę tylko próbować przybliżyć ten stan. Jest bliższy raczej fizycznym mdłościom niż bólowi. Przypomina trochę stan po zatruciu. Trochę najgorszego z najgorszych kaców. Tylko, że trwa znacznie dłużej. Bezterminowo. Całymi latami.
Dodatkowo pojawiają się urojenia. Nie halucynacje - urojenia. Tak silne, tak realne, że człowiek nie potrafi z nimi walczyć, odróżnić ich od rzeczywistości. Urojenia na temat bezcelowości każdego jednego działania. Na temat własnej sytuacji. Szczególnie na temat tego.
Seligman
@pies_harry: Kropla drąży skałę. I nie musi być jakiś silny. Taki umysłowy nowotwór, i bumerang...
Tak nawiasem, niezły sentyment mnie złapał jak pomyślę o latach 1997-2003. To był chyba najlepszy czas jeśli chodzi o poziom rywalizacji skoczków. Stara gwardia jak Małysz, Hannawald, Schmitt, Ahonen, Hautamäki, Widhölzl,
Depresja wyniszcza człowieka, bo przestaje podążać za swoimi celami, a ciągłe myśli o tym jakim się jest nikim powodują, że nie możemy się z tego wyrwać. Traci się chęci na wszystko, kompletny brak koncentracji i trudności w pracy czy np. z uczeniem się.
Myślę, że wiele osób w Polsce jeszcze nie rozumie powagi depresji i każdy to
Opis znaleziska jest trochę mylący gdyż depresja nie zniszczyła jego kariery jako skoczka (rywala Adama Małysza) a czy jego kariera jako komentator jest skończona trudno osądzać... za to teraz jest pisarzem...
@TzK: nie?
(wikipedia)
Komentarz usunięty przez moderatora