Chcesz mieć święty spokój? To nie kupuj auta z salonu
Gość kupił nowe auto, które od nowości jeździ jak na kwadratowych kołach. Zaliczył 9 wizyt serwisie i auto dalej nie jest sprawne. Ludzie wydają oszczędności życia na nowe auto by spełnić marzenia i trafiają na wielki bubel koncernów motoryzacyjnych!
katarasinski z- #
- #
- 65
Komentarze (65)
najlepsze
To nie kupuj skody, ani volkswagena
Takoż: Nie buduj domu. Nie zakładaj rodziny. Nie szukaj pracy. itd. itp.
Znalazłem auto w granicach możliwości finansowych, skonfigurowałem w internecie, poświęciłem miesiąc na czytanie opinii, wywiady, zbieranie materiałów, przeczytałem instrukcję obsługi, przemyślałem, przedyskutowałem z Żoną kwestię jej potrzeb, wygód, opcji itp. Pojechałem do salonu, wsiadłem, obadałem, oceniłem, pojeździłem. Zamówiłem auto całkowicie pod siebie, nie słuchając w ogóle "podpowiedzi" kierownika salonu, który przyszedł zdumiony (w tym salonie NIKT dotąd przez lata nie brał tego modelu w ten sposób - zawsze brali gotowca), opłaciłem zaliczkę i czekałem 3,5 miesiąca na produkcję. Dostałem telefon z salonu, że auto wjeżdża na plac jutro, umówiłem się na odbiór (mam prawo, aby stwierdzić w jakim stanie odbył się transport), nie miałem zastrzeżeń. Zapłaciłem resztę, dokupiłem zimówki z rabatem, letnie zostawiłem w hotelu opon (50zł/rok brutto, grosze). Zamiast tradycyjnego szampana za 50zł zażyczyłem sobie coś do auta, dostałem 2 kpl. dywaników (letnie/zimowe) - nie pamiętam, ale coś koło 200-300zł w kieszeni. Wyjechałem pierwszym w życiu nowym autem. Właśnie mija pół roku, nic nie stuka, nic nie puka, leję sobie mało benzynki i zapindalam, gdzie chcę - wreszcie spokojny i w nowym samochodzie, który bardzo lubię, bo sam go sobie przygotowałem.
Wcześniej - horror z używkami, nie znam się na autach, więc wszędzie robiono mnie w jajo, płaciłem np. 2 tysiące za wymianę całego zawieszenia, które potem okazywało się wymienione na jakieś regenerowane za 500zł. Za kiażdym razem musiałem wymieniać enigmatyczny "rozrząd" za jakieś chore pieniądze, wwaliłem w te 3 trupy chyba ze 20 tysięcy w sumie. Wkur**łem się na lokalnych szrociarzy-partaczy i kupiłem nowe, zgodnie ze swoim sposobem myslenia.
Zapewne
Ja szukałem auta używanego (mało intensywnie) prawie rok i nie znalazłem. Nie jestem jakimś specem, nie mam kolegów mechaników, mimo to nie dałem się zrobić w konia. Wszystkie auta które oglądałem miały jakiś ukryty feler. W większości na pierwszy rzut oka było widać że jest oszukane. Chciałem kupić autko rodzinne za 40tysięcy i myślałem że jest z czego wybierać, przeliczyłem się. Większość albo poleasingowe albo powypadkowe sprowadzone.
Całe szczęście w internecie wyskoczyła mi reklama forda, obniżka minus 23 %. Byłem sceptyczny ale zadzwoniłem i okazało się ze mondeo można kupić za 70 tys. Po ostrych targach i szukaniu u innych dealerów cena z dodatkowym wyposażeniem stanęła na 65 tys. Tak wiem, dołożyłem 25 tys ale mam nowe auto i po 2 latach 17 tys przebiegu a nie 217 tys i nieznaną historię. Używany pięciolatkiem Na gwarancji wyszło kilka usterek ale zostały usunięte. Do tego przez następne 10 lat mogę co rok wykupić za 150 zl gwarancję dodatkową z assistance i samochodem zastępczym, hotelem itd. nie muszę się już bujać po szemranych mechanikach traktujących mnie jak dojną
- nie stać kogoś na żaden nowy sensowny, ma powiedzmy 10-40k;
- ktoś zna się na mechanice i ew sam sobie potrafi auto świetnie sprawdzić i potem
Czy tylko ja uważam, że wydawanie "oszczędności życia" na samochód z salonu jest idiotyzmem? Nie kupuję na siłę salonowej nówki, tylko kupuję coś używanego za tyle, za ile mnie stać, aby utrzymać płynność finansową.
Jak się nie jest krezusem to raczej się kupuje relatywnie świeży, niewyeksploatowany samochód, ale z niższej klasy i nieco gorszym wyposażeniem. Np. Pandę albo Octavię jeśli więszka fura jest konieczna.
@uosiu: Za 3 pensje można właśnie kupić zajechaną
Nie wiem, ile zapłacił bohater artykułu, ale gdyby miał to samo z samochodem nie z salonu, to
@simperium: ostatnio oglądałem Superba, z jakimś sensownym wyposażeniem 100-110k.
Zwijaj asfalt.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora