Tak się w polskiej szkole zabija talenty

Koniec wakacji. Zdolne dzieci znów zaczną grać na nerwach nauczycielom. Rwać się do odpowiedzi, denerwować klasę. Aż się zdolnym znudzi i zamilkną. Albo pójdą uczyć się same do szkoły, w której nie ma klas.

[Nicolai]

Od kiedy zgłaszanie się do odpowiedzi przeszkadza komukolwiek? W moich czasach to chuligani byli od rozwalania lekcji. Jak to czytam to zastanawiam się czy czasem nie żyję w alternatywnej rzeczywistości, bo te wypociny redaktorów Lisa wydają mi się odrealnionymi i zmyślonymi bredniami.

[Nicolai]

@Feministka: Za moich czasów remedium na takie coś było jedno, koła zainteresowań. Zbierało się uczniów wybijających się z danego przedmiotu i przygotowywało im dodatkowe zajęcia wykraczające poza materiał. Przez cztery podstrony tego artykułu nikt nie zauważył, że istnieje takie rozwiązanie i jest wręcz stosowane przez większość nauczycieli. Część korzystała z jeszcze innej metody, na lekcjach zdolniejszym jednostkom były dawane trudniejsze zadania i co jakiś czas sprawdzane były postępy. Tak robiono chociażby

[Feministka]

@Nicolai: a ja miałam w klasie właśnie jednego takiego chłopaka - w tamtych czasach zdolnego, który miał bardzo szeroką wiedzę, lekcje wyglądały tak: pani od chemii zaczyna coś tłumaczyć, chłopak już to wie (reszta klasy nie, tłumaczenie nie zostało doprowadzone do końca), a ten chłopak już zadaje ponadprogramowe pytanie, na które odpowiedź nie jest na tym etapie edukacji potrzebna, reszta klasy jest wkurzona, bo nie może przez niego zrozumieć materiału, a

[woyciech]

Czy powinienem czytać kolejny artykuł o tym, że polska szkoła jest kiepska? Przecież każdy to wie.

[Feministka]

Mnie jako ucznia też denerwowali ci uczniowie, którzy umieją więcej, szybciej łapią i przeszkadzają klasie i nauczycielowi zadając setki dodatkowych pytań, albo po prostu robiąc inne rzeczy z nudów. Strasznie dezorganizowali lekcje i słabsi na tym tracili. Wybitnie uzdolnieni powinni mieć indywidualny tok.

[t.....1]

Capitan Oblivus wyjaśnia

Ponadprzeciętne dzieci znajdą sobie pracę i będą płacić podatki, a słabszym trzeba pomóc żeby nie wylądowali na bezrobociu.

[feroze_adrien]

a co sądzicie o Pedagogice waldorfskiej. Czy te szkoły są rzeczywiście takie genialne? Spotkał ktoś się z uczniem tej szkoły albo nim był. I co ogólnie myślicie o prywatnych szkołach/żłobkach?

[feroze_adrien]

@Feministka: dzięki za odpowiedź. Coś tak podejrzewałem. ciekawe czy ktoś jeszcze miał z tymi szkołami styczność.

[Feministka]

@feroze_adrien: znam dziecko, które chodzi do takiej szkoły (w Niemczech). Podobno dziecko się trochę wyciszyło (jest strasznie wredne i rozpieszczone) - ja tego niestety nie zauważyłam, znajoma opowiadała o dzieciach, które kończyły taką szkołę - twierdziła, że strasznie dziecinne są w porównaniu do rówieśników.

[PanKogito]

Liczba problemów związanych z oświatą rośnie z roku na rok. Problemy ze słabszymi uczniami, lepszymi uczniami, złymi nauczycielami, maturami, testami, schematami, zamykanymi placówkami, itd. Rozwiązać wszystkie te problemy powinna prywatyzacja oświaty. Konkurencja na rynku szkolnictwa wprowadzi taką różnorodność, że każdy znajdzie coś co spełni jego wymagania. Problemem jest raczej mentalność, bo ludzie nie są w stanie sobie wyobrazić tak drastycznej zmiany i widzą w tym więcej złego niż dobrego. Bo bogaty pośle

[_komentator_]

Tu narzekanie, że szkolą ma za niski poziom, a od kwietnia zacznie się narzekanie, że w szkole jest za dużo i testy gimnazjalne i matury z roku na rok łatwiejsze a zdawalność jakoś nie chce iść w górę...

[O.....t]

Już nie przesadzajmy z obwinianiem nauczycieli. Wiadomo, wszyscy idealni nie są ale są tylko wykonawcami systemu.

Swoją drogą wszyscy się zgadzają z tytułem znaleziska ale powiedz że obowiązkowa matura z matematyki to chory pomysł to większość ma ochotę Cię zjeść.

[Tremade]

@Oktawian_August: Ludzie wolą przerzucić winę za swoje porażki na nauczycieli, tak naprawdę kto chciał się nauczyć więcej mógł bez problemu.

[k.....o]

Sam miałem zacząć rok wcześniej I klasę, bo w momencie, kiedy mama zapisała mnie do zerówki w szkole, umiałem już płynnie czytać dowolny tekst, liczyć w zakresie do 100, pisałem (drukowanymi, ale zawsze). I teraz z perspektywy 19 lat spędzonych w polskich szkołach (zerówka +6 lat podstawówki +3 lata gimnazjum +4 lata technikum +5 lat studiów) wiem, że byłaby to decyzja trafna. Ominęłaby mnie debilna reforma edukacji, nie byłbym rocznikiem testującym, miałbym

[A.....e]

@ketrish: no ale babon pisał że zbadała tam ileś bachorów i wyszło jej 20% uzdolnionych i 50 prawie-uzdolnionych :D ;D ;D

nawet kurfa na kursie statystyki dla bezdomnych jaki miałam powiedzą ci że musi być próba odpowieddnio duża bo inaczej wnioski są z dupy ;D ;D

[A.....e]

@ketrish: eee? że niby co? nie ma bata aby 50% miało dużą łatwość a 20% to geniusze i mediana tu nic nie ma do tego ziomuś bo prawie 70% ludzików ma PRZECIĘTNE zdolności matematyczne - czyli mnożenia się nauczą ale już dwumiany i macierze to będzie trzeba nap#$%!%%ać łopatą

[internet3000]

W sumie troche racji w tym jest. Czytajac wykopowe komentarze, mozna przyznac ze system edukacji zawiodl w Polsce.