Kiedyś też się śmiałem z ludzi... Do czasu aż się sam nie ośmieszyłem ;-) Akurat nie chodziło o komputer tylko o telefon. Miałem wtedy chyba jakieś kompletne zaćmienie ale mniejsza o to ;)
Ale infolinie/helpdeski też potrafią poważnie k%@#ić. Miałem neta od lokalnej kablówki i za każdym razem jak miałem awarię to mi mówili że to moja wina bo u nich jest wszystko ok. k%@#a za każdym razem okazywało się potem, że
Ten kosnultant przyczepia się do byle błachostki od strony klienta.
Zależnie od tego jak sformułowana jest umowa i zaleznie od tego kto jest odpowiedzialny za sprzęt abonencki (router) to zafajdanym obowiązkiem serwisanta jest przyjechać i mu ten router zrestartować.
Klient który nie wiedział że zmiana wtyczek nie pomoże - no cóż, przecież i tak się zdarza, facet myślał że to tak samo jak z prądem, ma wtyczkę Angielską, podłączy sobie Polską i
Również pracuję w HelpDesku z pełnym zdalnym dostępem do obsługiwanych przez nas komputerów klientów (PC-ty w firmach) i muszę przyznać, że takiej tragedii znowu nie ma. Zdarzają się jendak problemy typu:
Klient: "Panie, bo mi tu hasło do poczty nie działa"
Ja: "A capslock jest włączony?"
Klient: "A wiesz Pan, że jest? To pewnie dlatego"
Najgorsze są sytuacje gdy padnie jakiś sprzęt i trzeba wytłumaczyć klientowi przez telefon w jaki sposób można
Tego wlasnie nie lubie w helpdesku, tak samo jak u mechanikow., przy czym akurat z IT sobie radze, wiec tu mnie ten problem nieczesto spotyka. Ludzie, nie kazdy jest ekspertem w tym co robicie. To tak jak jade z samochodem, nawet z jakas banalna kwestia, to dlaczego mnie wysmiewacie i traktujecie jak idiote. Nie znam sie na tym, to jest wasz zawod i pytanie, nawet najglupsze, powinniscie traktowac normalnie i na nie
@miki4ever: Więcej tam wyśmiewania podejścia "NIC NIE BĘDĘ ROBIŁ, MACIE PRZYJECHAĆ I PODŁĄCZYĆ MI MODEM DO PRĄDU" niż niewiedzy (poza mozarellą, ale to akurat śmieszne jest :P)
@bodzio_pl: A mi się wydaje, żen helpdesk ich wkręca i sugeruje czytanie "rołter" albo "rojter" i potem oni przekręcają dalej. Ruter jak kuter- ciężko przekręcić.
Przecież to zarówno po polsku i jak i po angielsku czyta się: "ruter".
@kolakao: Po brytyjsku-angielsku czyta się "ruter". Amerykanie natomiast uparli się czytać "rałter". Brytyjscy i amerykańscy informatycy ciągle się o to kłócą, jak spotykają sie np. na jakichś konferencjach :)
Mnie pod tym względem nic nie dziwi. Sam pracuję przy automatyzacji testów, ale obok mojego biurka jest kolega, który zajmuje się wsparciem technicznym. Po tym jak zadzwonił do niego klient z pretensjami, że oprogramowanie nie działa, gdzie po 15 minutach okazało się, że aplikacja nie została jeszcze zainstalowana... nie, nie zdziwi mnie nic.
Trzeba by w tej całej dyskusji jeszcze jedno zaznaczyć. Wielu z Was mówi, że nie lubi helpdesków i osób tam pracujących. Faktycznie, w przypadku duzych firm, dla których pojedyncza osoba jest bezwartościowa - tak jest. Kiedy nie czuje się takiej osoby, jako kogoś, kto utrzymuje konsultanta (bo i faktycznie trudno tak mówić) to pojawia się wywyższanie, chamstwo i patrzenie z góry na dzwoniącego. Jednak dla mniejszych firm, gdzie jeden klient to już
Problem jest tylko taki ze chcąc pomóc klientowi i pokierować go cierpliwie prosząc o proste rzeczy typu: proszę sprawdzić jaki kabel łączy dekoder z tv i odczytać z tyłu dekodera napis nad wejściem słyszysz, że on się na tym nie zna i masz kogoś przysłać. Współpracując zawsze otrzymasz pomoc chyba, że konsultant jest debilem
Komentarze (147)
najlepsze
Ale infolinie/helpdeski też potrafią poważnie k%@#ić. Miałem neta od lokalnej kablówki i za każdym razem jak miałem awarię to mi mówili że to moja wina bo u nich jest wszystko ok. k%@#a za każdym razem okazywało się potem, że
Zależnie od tego jak sformułowana jest umowa i zaleznie od tego kto jest odpowiedzialny za sprzęt abonencki (router) to zafajdanym obowiązkiem serwisanta jest przyjechać i mu ten router zrestartować.
Klient który nie wiedział że zmiana wtyczek nie pomoże - no cóż, przecież i tak się zdarza, facet myślał że to tak samo jak z prądem, ma wtyczkę Angielską, podłączy sobie Polską i
Klient: "Panie, bo mi tu hasło do poczty nie działa"
Ja: "A capslock jest włączony?"
Klient: "A wiesz Pan, że jest? To pewnie dlatego"
Najgorsze są sytuacje gdy padnie jakiś sprzęt i trzeba wytłumaczyć klientowi przez telefon w jaki sposób można
@pipuls: Bo wielką literą można tylko pisać, więc używanie jej w cytacie jest błędem.
@kolakao: Po brytyjsku-angielsku czyta się "ruter". Amerykanie natomiast uparli się czytać "rałter". Brytyjscy i amerykańscy informatycy ciągle się o to kłócą, jak spotykają sie np. na jakichś konferencjach :)
Niewiedza potrafi być czasem śmieszna.
W sumie to przynajmniej ma ciekawą pracę, codziennie inne ''wyzwania'' :)
i wyzwiska ;d
@przemyslany_nick:
Ano w sumie na dłuższą metę się znudzi.
Ale monotonia też nie jest najlepsza :)
Wiele osób narzeka, że ma monotonną pracę.
Chociaż jakby się zastanowić, to wysłuchiwanie czyiś frustracji nie jest relaksem :)