Realia państwa opiekuńczego - opieka społeczna w Szwecji
Karin Andersson na przykład uważa za "niepotrzebne i dziwne" to, że Maria pomagała Emmy poza godzinami pracy. Zapewnia, że sama "nigdy nie wykonywała czynności u podopiecznego w czasie innym niż wynikającym z grafiku".
kravietz z- #
- #
- #
- #
- #
- 2
Komentarze (2)
najlepsze
http://www.mybook.pl/6/0/bid/186
Współczucie współczuciem, ale albo się jest przyjaciółką i robi się coś z przyjaźni czy też "dobroci serca", albo bierze się za to pieniądze. Przypominają mi się także walki wewnątrz rodzin o to kto weźmie do swojego domu dziadka/babcię, zwane przez cyników walkami o to kto położy rękę na dziadkowej/babcinej emeryturze.