Dane, których powinni wstydzić się zieloni
Brytyjska gazeta The Telegraph publikuje szalenie interesujące dane na temat dopłat do farm wiatrowych. Są to dane dość żenujące dla branży wiatrowej, która twierdzi, że jest to dynamiczny sektor gospodarki tworzący miejsca pracy. Tymczasem jest odwrotnie.
yolantarutowicz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 60
Komentarze (60)
najlepsze
@KtosKtoSamNieWiesz: To jest też niezłe, tzn skąd te dofinansowanie się bierze?
Zdecydowana większość subsydii na zieloną energie nie pochodzi z budżetu, czyli nie można za dużo ukraść.
Cały zamysł tego mechanizm jest taki aby on wygasł jak najszybciej, a jest tylko i wyłącznie na rynku po to aby obniżyć ceny instalacji takich urządzeń. Nie wiem ja
Polska elektrownia jądrowa najprawdopodobniej nie zostanie wybudowana:
1. Ćwierć mld zł na stwierdzenie, czy w Żarnowcu można (znów) budować elektrownię jądrową
2. Prąd dla Polski z elektrowni jądrowej w Obwodzie Kaliningradzkim?
Z tego wynika,
@mich: Ale o jakich zyskach Ty piszesz? Zyski idą do prywatnych przedsiębiorstw i ich pracowników. To proste wyliczenie tej gazety pokazuje ile do takiego jednego miejsca pracy się dopłaca i że argument o generowaniu miejsc pracy przez ten sektor
Co więcej, oczywiście zieloni nie doliczają do farm wiatrowych kosztów gruntów, na których się one znajdują, a te są ogromne. Do
wtedy ich właściciele dostają "odszkodowanie za stratę w zarobkowaniu" w tamtym roku dostali jakieś 20mln funtów odszkodowań.
Interes życia: wieje zarabiamy, wieje za mocno tez zarabiamy, nie wieje dostajemy dopłaty z UE za sam fakt ze się turbiny postawiło:)
Edit:
"Wind farm operators are given “constraint” payments to keep their turbines
Niestety tego typu raporty mają wiele wad metodologicznych. Tu jest publikacja Sovacoola - zobaczcie jak wiele problemów sprawia zliczenie tych rzeczy.
Kupic tani prąd i napędzać wiatrak --> sprzedać prąd EKO za większa cenę.
I na koniec, wiem to z przykładu naszej wioski, wiatraki mogły by być stawiane