Chłopak i dziewczyna w kałuży krwi. Telefon alarmowy nie odpowiada.
W nocy z 9 na 10 czerwca doszło na ul. Szewskiej do wstrząsającego wydarzenia. Czwórka rosłych ochroniarzy pewnego klubu skatowała bawiącego się tam chłopaka i jego dziewczynę. Karetka przyjechała po 20 minutach. Z policjantów, nikt nie wszedł do klubu próbując znaleźć sprawców. Popis naszych służb
e.....m z- #
- #
- #
- #
- #
- 131
Komentarze (131)
najlepsze
Widzę, że kolega dresik spod bloku ("kto nie z nami ten przeciw nam, jołjoł hwdp")? :|
Weź pod uwagę to że kobiety nie podchodzą do par, mogło to komuś nie odpowiadać i zaczęła się awantura.