Lokatorka gromadzi śmieci w mieszkaniu. Urzędnicy są bezsilni
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_MtPXTvRj4Kjro9kaIOlo437ilCj5LmjB,w300h194.jpg)
- Sąsiadka nie wyrzuca swoich śmieci, a jeszcze inne przynosi - alarmują mieszkańcy bloku. - Zgromadziła tony odpadków. Czuć je nawet przez zamknięte drzwi. Ona tych drzwi i tak nikomu nie otwiera.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 66
Komentarze (66)
najlepsze
Mogliby podać konkretne liczby ile tych ton? 5? 10?
Jeżeli chodziłoby rzeczywiście o tony to mogliby powiadomić Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego czy aby blok, to piętro/parter jest odpowiednie do składowania takiej ilości odpadów
ale,
oczywiście redaktor podniecony
(myślii)
a huncwot! napisze tony!
Koło mojej mamy, drzwi w drzwi, mieszkał dziadek, który znosił do domu śmieci, hobbystycznie. Gdy "wietrzył" latem, trzeba było zamykać okna, bo nie szło wytrzymać. Całe mieszkanie zastawione, raj dla robali, a śmierdziało czasem tak, że do własnego mieszkania się wchodziło i od razu do kibla z odruchem wymiotnym. A prawdziwy problem pojawił się, gdy moja kocica zwiała z domu i wlazła mu do mieszkania przez uchylone drzwi. :/ A tam
@indeed: No to tak zle chyba nie bylo, jesli Kocica wybrala jego syf zamiast waszego pachnacego porzadku ;) Koty to cwane zwierzaki.
- takie gromadzenie śmieci, to jest choroba psychiczna (nie pamiętam jaką ma nazwę)
- uciążliwość dla innych mieszkańców - na pewno jest jakiś zapis w regulaminie spółdzielni
- zagrożenie epidemiologiczne
- zagrożenie pożarowe
Można zatrollować: co jakiś czas anonimowe donosy na policję, że oni ukrywają u siebie narkotyki albo inne zakazane rzeczy/substancje. Tylko gorzej wyszłaby na tym policja...
co ciekawe, na drugim koncu tego samego spektrum jest kompulsywne sprzatanie, wiazace sie z wszelkimi bakteriofobiami itd., ktore
Jest normalna, żaden żul czy kolekcjoner, tylko chyba czasem zapomina się umyć czy wywietrzyć mieszkania - starość nie radość, może nie czuje...
Zastanawiam się jak jej to powiedzieć.
1) wypowiedzenie umowy najmu. pewnie w umowie znalazłaby się podstawa "np. wykorzystuje przedmiot najmu niezgodnie z przeznaczeniem". Inna sprawa, że eksmisja nie byłaby łatwa,
2) pozew sąsiadów w związku z immisjami tzn. oddziaływaniem jednego lokalu na inne. Jak najbardziej brzydkie zapachy się tutaj łapią
3) zawiadomienie organów ścigania w związku ze spowodowaniem zagrożenia epidemiologicznego- nie wiem czy to jest przestępstwo, wykroczenie,
Z powództwem cywilnym tak źle by nie było- pół roku na oko, pewnie kobita by nie apelowała bo by nie miała pełnomocnika. Ale to mozolne, racja.
Ad 4 w przepisach jest chyba pojęcie bezpośredniego stwarzania zagrożenia dla
1. Mieszkanie może być jej własnością. W takiej sytuacji nie można jej wypowiedzieć żadnej umowy, a co najwyżej wykluczyć ze spółdzielni / wspólnoty - co w praktyce nic nie zmieni.
2. Hahaha - jesteśmy w Polsce. Chciałbyś takie sprawy załatwiać przez sprawy z powództwa cywilnego? Prędzej babka kojfnie.
3. Tutaj widzę jakąś szansę. Ale trzeba mieć szczęście do urzędników.
4. Wbrew pozorom, to jest właśnie najlepszy pomysł.
Komentarz usunięty przez moderatora
http://www.youtube.com/watch?v=qTB9WMM9gu4