Młodzieńcy urządzili imprezę na boisku. Zamówili pizzę, a że nie mieli czym zapłacić, pobili dostawcę i zabrali mu pizze, które miały trafić do innych klientów.
Gdy ja pracowalem jako dostawca pizzy to dostawca byl odpowiedzialny za ukradzione placki, stracona torbe, wzglednie uszkodzony skuter/auto. Zreszta nie wroze duzej kariery w zawodzie komus kto daje sie okrasc. Raz tylko bardzo wielki i pijany gosc probowal mnie okrasc ze skutera, mimo kasku szumialo mi potem w glowie przez kilka godzin (jak na nastepny dzien wygladaly lapy goscia wole nie myslec :), ale go bronilem poki nie nadeszla odsiecz. Kilka razy
I to jest powód, dla którego nie chcę dorobić sobie jako dostawca pizzy, u mnie w mieście na Kolbe czy Walki Młodych dostał bym chyba maczetą przy pierwszym zamówieniu. Patola.
Kolega przedstawił mi ostatnio sposób, w którym nie musi dojść do pobicia dostawcy. W jakiś sposób zauważyli, że koleś w swoim Tico drzwi owszem zamyka, ale bagażnika nie, więc zamówili pizzę do bloku obok i podczas nieobecności kierowcy wzięli sobie 2 pozostałe. Trochę mieli pecha, bo jedna z nich okazała się być taką z gatunku na słodko. Sama historia mnie rozbawiła, ale kradzieży nie popieram z zasady. No i wątpię, żebyście znaleźli
Komentarze (131)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
A tak przy okazji, to biorąc pod uwagę wycenę strat pizzerii - 445 zł, to w Byczynie mają albo bardzo drogie pizze, albo bardzo duże torby.
Komentarz usunięty przez moderatora