Jak karmią w szpitalach w Polsce
Zainspirowany wykopem
Jak karmią w szpitalach w Londynie przy okazji mojej wizyty w szpitalu postanowiłem zrobić podobny "dokument" na temat kwestii żywieniowych w Polsce (chociaż tutaj już na wstępie powinienem chyba powiedzieć, że wyżywienie w każdym szpitalu jest to kwestia indywidualna i zupełnie inaczej sprawa wygląda np. w szpitalu w Jarocinie - gdzie z relacji mojego "współwięźnia" dowiedziałem się o niezbyt dobrej opinii na temat jedzenia i szpitala w Kaliszu, gdzie miałem "przyjemność" przeleżeć parę dni, ale do rzeczy...)
Leżałem na wydziale otolaryngologicznym - chociaż jedzenie w całym szpitalu jest takie samo.
Pierwszego dnia, gdy trafiłem do szpitala nie dostałem ani śniadania, ani obiadu, ze względu na przeprowadzony zabieg, kolacja wyglądała następująco:
3 kawałki chleba pszennego, 1 kawałek chleba razowego, dżem truskawkowy, 2/3plasterki szynki, masło, pół pomarańczy, gorąca herbata.
Śniadanie:
3 kawałki chleba pszennego, 1 kawałek chleba razowego, masło, serek topiony, sałata, połowa ogórka kiszonego, zupa mleczna, kawa zbożowa
Obiad:
Zupa grzybowa z kluskami i grzybami, ziemniaki, mięso z sosem, kompot porzeczkowy.
Kolacja:
3 kawałki chleba pszennego, 1 razowego, masło, pasta o blisko niezidentyfikowanym smaku, połówka jabłka.
Śniadanie:
Tutaj bonusowo wrzucili chleba pszennego - chyba dlatego, że to końcówka i "żeby nie było, że za mało" :), jeden razowego, 3 plasterki szynki, masło, sałata, ćwierć pomidora, zupa to chyba był krem z dyni, kawa zbożowa.
Obiad:
Zupa brokułowa, pierogi z serem na słodko (ponoć nie w całej Polsce się tak jada), kompot porzeczkowy.
Kolacja:
Standardowo 3 kawałki chleba pszennego, 1 razowego, masło, pasztet, 1/3 lub 1/4 pomarańczy, herbata.
Śniadanie:
Znowu bonusowy chleb pszenny, jeden razowy, masło, sałata, ćwierć pomidora, ser biały ze szczypiorkiem, zupa mleczna, kawa zbożowa, której na zdjęciu zapomniałem ująć - bo i tak jej nie piłem
Obiad:
Zupa warzywna(?), kluski (czy też makaron, żeby być poprawny politycznie) z sosem pomidorowym, jakieś mięso mielone, kalafior, kompot porzeczkowy.
Kolacja:
Bonusowy chleb, 1 kawałek razowego, 3 plasterki szynki, masło, 1/3 banana, herbata.
Śniadanie:
Standardowy zestaw chleba, kiełbasa, masło, sałata, ćwierć pomidora, zupa mleczna, kawa zbożowa.
Obiad:
Zupa - niestety nazwy nie potrafię sprecyzować, ryż taki jak na załączonym obrazku - nazwy niestety nie pamiętam (po turecku/indyjsku?), pierś z kurczaka, zestaw gotowanych warzyw, kompot porzeczkowy.
Kolacja:
Standardowy zestaw chleba, masło, 2 plasterki szynki, pół jajka, ćwierć pomarańczy, herbata.
Śniadanie:
Zupa to chyba manna na mleku (było dosyć gęste), bonusowy zestaw chleba, szynka, 1/3 pomidora, ser biały, dżem, kakao.
Po tym zostałem nareszcie zwolniony do domu i na tym skończyła się moja przygoda ze szpitalem.
Jest to mój pierwszy wykop tego typu i jeden z pierwszych w ogóle, więc mam nadzieję, że niczego nie popsułem i że jest w miarę przejrzysty i czytelny :)
W razie jakichkolwiek pytań z chęcią postaram się udzielić odpowiedzi w miarę mojej wiedzy.
Szpital korzysta z firmy zewnętrznej, która dowozi posiłki (nie korzystają już ze swojej kuchni - ponoć wyszło to leżącym na dobre :)
Na koniec bonus dla zainteresowanych jak sam szpital wygląda i fragment biednej osoby w nim leżącej:
Komentarze (294)
najlepsze
Chociaż mogło być gorzej i mogli dawać kilogram cukru albo 1,5 kilograma mąki... w tym kraju jest wszystko możliwe.
Jak byłem w szpitalu to porcje miałem jakieś 3x mniejsze od tego co tutaj
typowe menu
1 kromka chleba, kostka masła, parówa taka gruba niejadalna - śniadanie
PÓŁ kotleta mielonego, 1 kromka chleba, plaster sałaty, jakiś kompot - obiad
1 kromka chleba, kostka twarogu(wielkości 2 kostek masła tego co na zdjęciach ze znaleziska) - kolacja
Dożywiałem się owocami które mi przywozili - schudłem 3kg w 5 dni :P