Jak karmią w szpitalach w Polsce
Zainspirowany wykopem
Jak karmią w szpitalach w Londynie przy okazji mojej wizyty w szpitalu postanowiłem zrobić podobny "dokument" na temat kwestii żywieniowych w Polsce (chociaż tutaj już na wstępie powinienem chyba powiedzieć, że wyżywienie w każdym szpitalu jest to kwestia indywidualna i zupełnie inaczej sprawa wygląda np. w szpitalu w Jarocinie - gdzie z relacji mojego "współwięźnia" dowiedziałem się o niezbyt dobrej opinii na temat jedzenia i szpitala w Kaliszu, gdzie miałem "przyjemność" przeleżeć parę dni, ale do rzeczy...)
Leżałem na wydziale otolaryngologicznym - chociaż jedzenie w całym szpitalu jest takie samo.
Pierwszego dnia, gdy trafiłem do szpitala nie dostałem ani śniadania, ani obiadu, ze względu na przeprowadzony zabieg, kolacja wyglądała następująco:
![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/11uqDcs_c4uHGsKGiFwIKMmyzaJUJtfq6WcV6Wjv,wat600.jpg?author=Sn0w&auth=5a3c200622f4755b056c0263433dd75f)
3 kawałki chleba pszennego, 1 kawałek chleba razowego, dżem truskawkowy, 2/3plasterki szynki, masło, pół pomarańczy, gorąca herbata.
Śniadanie:
3 kawałki chleba pszennego, 1 kawałek chleba razowego, masło, serek topiony, sałata, połowa ogórka kiszonego, zupa mleczna, kawa zbożowa
Obiad:
Zupa grzybowa z kluskami i grzybami, ziemniaki, mięso z sosem, kompot porzeczkowy.
Kolacja:
3 kawałki chleba pszennego, 1 razowego, masło, pasta o blisko niezidentyfikowanym smaku, połówka jabłka.
Śniadanie:
Tutaj bonusowo wrzucili chleba pszennego - chyba dlatego, że to końcówka i "żeby nie było, że za mało" :), jeden razowego, 3 plasterki szynki, masło, sałata, ćwierć pomidora, zupa to chyba był krem z dyni, kawa zbożowa.
Obiad:
Zupa brokułowa, pierogi z serem na słodko (ponoć nie w całej Polsce się tak jada), kompot porzeczkowy.
Kolacja:
Standardowo 3 kawałki chleba pszennego, 1 razowego, masło, pasztet, 1/3 lub 1/4 pomarańczy, herbata.
Śniadanie:
Znowu bonusowy chleb pszenny, jeden razowy, masło, sałata, ćwierć pomidora, ser biały ze szczypiorkiem, zupa mleczna, kawa zbożowa, której na zdjęciu zapomniałem ująć - bo i tak jej nie piłem
Obiad:
Zupa warzywna(?), kluski (czy też makaron, żeby być poprawny politycznie) z sosem pomidorowym, jakieś mięso mielone, kalafior, kompot porzeczkowy.
Kolacja:
Bonusowy chleb, 1 kawałek razowego, 3 plasterki szynki, masło, 1/3 banana, herbata.
Śniadanie:
Standardowy zestaw chleba, kiełbasa, masło, sałata, ćwierć pomidora, zupa mleczna, kawa zbożowa.
Obiad:
Zupa - niestety nazwy nie potrafię sprecyzować, ryż taki jak na załączonym obrazku - nazwy niestety nie pamiętam (po turecku/indyjsku?), pierś z kurczaka, zestaw gotowanych warzyw, kompot porzeczkowy.
Kolacja:
Standardowy zestaw chleba, masło, 2 plasterki szynki, pół jajka, ćwierć pomarańczy, herbata.
Śniadanie:
Zupa to chyba manna na mleku (było dosyć gęste), bonusowy zestaw chleba, szynka, 1/3 pomidora, ser biały, dżem, kakao.
Po tym zostałem nareszcie zwolniony do domu i na tym skończyła się moja przygoda ze szpitalem.
Jest to mój pierwszy wykop tego typu i jeden z pierwszych w ogóle, więc mam nadzieję, że niczego nie popsułem i że jest w miarę przejrzysty i czytelny :)
W razie jakichkolwiek pytań z chęcią postaram się udzielić odpowiedzi w miarę mojej wiedzy.
Szpital korzysta z firmy zewnętrznej, która dowozi posiłki (nie korzystają już ze swojej kuchni - ponoć wyszło to leżącym na dobre :)
Na koniec bonus dla zainteresowanych jak sam szpital wygląda i fragment biednej osoby w nim leżącej:
![](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/191uqDOO_c4uHGsKGiFwIKMmyzaJUJtfq6WcV6Wjv,wat600.jpg?author=Sn0w&auth=5a3c200622f4755b056c0263433dd75f)
Komentarze (294)
najlepsze
rano wydawano więźniom tylko pół litra czarnej kawy, gotowanej z namiastki kawy lub wywaru z ziół, nazywanego "herbatą". Płyny te najczęściej nie były
słodzone.
- według relacji byłych więźniów obozu i zachowanych jadłospisów, na obiad wydawano cztery razy tygodniu zupy z bardzo skąpą wkładką mięsną oraz trzy zupy
bezmięsne (jarzynowe). Należy przy tym wyjaśnić,
Racje żywnościowe nie stanowiły nawet połowy normy niezbędnej dla narzuconych obozowych warunków egzystencji. Hitlerowcy obliczali, że na pożywieniu obozowym można było przeżyć około trzech miesięcy. Zła jakość i niewielka ilość pożywienia powodowały zapadanie na choroby, często kończące się szybką śmiercią, naturalną lub gwałtowną
Mówisz, że zdjęcia zawierają dziwaczne dania, ale nie uważasz, że ludziom potrzebne jest urozmaicone menu?
1 dzień dali obiad i kolacje.
Obiad - zupa makaronowa :D
Kolacja - 3 kawałki chleba średniej świeżości,maselko i 3 plasterki szynki,herbata.
Dzisiaj rano ominął mnie obiad wraz ze śniadaniem,gdyż miałem operacje. A na kolacje: 3 kawałki chleba średniej świeżości,maselko i jedno jajko, herbatka :)
Może jutro będzie coś lepszego :D