@cabis:Każdy hodowca przed sprzedażą zwierzęcia podpisuje dokument i pod groźbą grzywny oświadcza, że zwierzę nie było leczone antybiotykami w ciągu ostatnich 30 dni. Pomimo to w zakładzie przetwórczym mięso jest badane. W przypadku produkcji mleka nie ma szans aby takie mleko zostało przetworzone, ponieważ każda partia mleka jest badana na obecność substancji hamujących (min. antybiotyków). Więc teoretycznie antybiotyków w produkcie końcowym nie powinno być ;-) Jeśli już jest to winny
@losmarte: Co do mleka to masz 100% racji. W firmie której pracuję pierwszym krytycznym punktem kontroli jest badanie mleka na obecność antybiotyków. Jeżeli zostaną wykryte partia jest odrzucana.
Hehe z ludźmi robią wcale nie inaczej. "Panie doktorze boli mnie gardło i mam dreszcze" - DUOMOX 1G 20 TABL, a jak nie pomoże to SUMMAMED 500 3 tabl, a na doleczenie jeszcze KLARMIN 500 * 14, następnie proszę przyjśc na kontrolę to zajmiemy się poantybiotykowym grzybkiem :)
@fenis: nie, ale czasem lepiej nie brać antybiotyku niż brać, chodzi o to że na każdą bzdurę jesteśmy
faszerowani anty-badziewiem, rezultat jest taki że już dziś tracimy odporność nawet na drobne pierdoły bo nie jesteśmy na nie wystawieni, poza tym bakterie i ew wirusy też się uodparniają i niedługo dojdziemy do punktu że te antybiotyki przestaną działać, bo sami bakteriom wkładamy w "ręce" b--ń przeciw nam, "pokazując" wszystkie nasze antybiotyki.
@Hekate24: Jesteś lekarzem? Słyszałaś o powikłaniach po infekcjach wirusowych? Dziękuję, nie mam więcej pytań. Ale tak, czasem lekarze przeginają z wypisywaniem antybiotyków.
Jeśli chodzi o wołowinę czy wieprzowinę sytuacja nie jest jeszcze najgorsza. Wyhodowanie krowy czy świni trwa wiele lat, a w tym czasie antybiotyki podawane są doraźnie, tylko w wypadku choroby zwierzęcia. Po tym obowiązuje okres karencji, czyli czasu jaki musi upłynąć od zastosowania leku do udostępnienia mięsa do spożycia przez ludzi. Znacznie gorzej wygląda to w przypadku hodowli drobiu, gdzie cykl produkcyjny takiego kurczaka trwa zaledwie 6 tygodni, a w tym czasie
@aleatoria: Tak jak napisałem, w przypadku drobiu jest to praktycznie niemożliwe, ale w przypadku np. bydła szansa na to, że trafi się na mięso z zawartością antybiotyku jest już znacznie niższa. Hodowcy bydła / trzody nie warto raczej ryzykować poniesienia kar, jeśli wystarczy, że zaczeka kilka tygodni z ubojem / sprzedażą do ubojni leczonego zwierzęcia.
Byłam wegetarianką przez ponad rok i to był jeden z moich najlepszych życiowych wyborów. Dzięki tej diecie odkryłam bogactwo smaków i przypraw, pokochałam gotowanie i przekonałam się, ile tracę jedząc w kółko tylko schabowego i kurczaka. Skończyły się też moje problemy żołądkowe, trawienie się poprawiło, bo nie zaśmiecałam już organizmu tłustymi mięsami. Niestety choroba (niezwiązana z wegetarianizmem) wymusiła na mnie przerwanie tej diety, ale myślę o powrocie do starych nawyków.
@lucciola: A kurcze, oczy już mi się przymykają i nie zauważyłem "nie-" :P. Sam jestem wege, więc nie odbierz mojego komentarza jako ataku w Twoją stronę. Nazwijmy to "troską o współtowarzysza wege niedoli" :)
Nie wiem czy to dobrze czy nie ale mięso wieprzowe ze sklepu choć świeże, albo chociaż tak mi się wydaje, to ma bardzo często dziwny niedobry smak po usmażeniu (zawsze smażę bez niczego tylko sól i pieprz tak lubię), zarówno to jaśniejsze mięso jak i te ciemniejsze czerwone, jak wątroba albo raczej płuca, to normalne nie jest, takie ciężkie i nieprzyjemne w smaku za grosz.
@EmmetBrown: W większych gospodarstwach, które są nastawione na jak największy dochód minimalizuje się zużycie paszy na każdy 1kg przyrostu tucznika różnymi zabronionymi przez prawo stymulatorami wzrostu. Może to przez to? Rozmawiałem ostatnio z jednym hodowcą trzody, którzy twierdzi że na 1kg przyrostu tucznik zżera jemu 2,7kg paszy, mi wychodziło to dawniej w granicach 4 kg paszy na 1kg przyrostu... Więc zapytałem się czy takie mięso jest dobre przy tak małym
Generalnie bawią mnie takie tematy. Pożywka dla wegan, wegetarian, półwegetarian, 1/4wegetarian itp. "Nie jem mięsa, bo się źle po nim czuje", "nie jem mięsa, bo jest nafaszerowane antybiotykiami", ale pizze z Biedronki z pieczarkami już wszamię, popiję oranżadą z aspartamem i zagryzę jogurtem light z sacharynianem, żeby nie przytyć. Bo mięso jest niezdrowe!
@fenis: mylisz się, bo ludzie, którzy decydują się na wegetarianizm wyjątkowo dbają o skład swojej diety. Dlatego, że muszą specjalnie starać się dostarczać organizmowi dużo witamin i białka. Jedzą więc rośliny strączkowe, produkty zbożowe z pełnego przemiału, orzechy, owoce - czyli produkty, których w diecie zwykłych zjadaczy schabowego prawie nie ma.
Tylko ludzie kompletnie nieodpowiedzialni (najczęściej bezmyślne nastolatki poruszone jakimś drastycznym filmikiem na YT z ubojni) podchodzą do wegetarianizmu tak
@fenis: ja prawie nie jem mięsa, bo mi po prostu nie smakuje. I szczerze mówiąc mam wyj@@$ne na pilnowanie jakiejkolwiek diety, a nie choruję i zdrowo rosnę.
Komentarze (98)
najlepsze
faszerowani anty-badziewiem, rezultat jest taki że już dziś tracimy odporność nawet na drobne pierdoły bo nie jesteśmy na nie wystawieni, poza tym bakterie i ew wirusy też się uodparniają i niedługo dojdziemy do punktu że te antybiotyki przestaną działać, bo sami bakteriom wkładamy w "ręce" b--ń przeciw nam, "pokazując" wszystkie nasze antybiotyki.
Każdemu polecam
Niedoborów nie miałam, byłam pod okiem lekarki i robiłam badania krwi raz na kwartał - nigdy nie miałam lepszych wyników.
Komentarz usunięty przez moderatora
Zna ktoś przyczynę?? Czy to oznacza że
@jakub512:
Dzięki za odpowiedzi. Ja wiem że mięso "pachnie" tym co je zwierze wcześniej, mama ze wsi to wie że jak dobrze nakarmisz prosiaka to
Tylko ludzie kompletnie nieodpowiedzialni (najczęściej bezmyślne nastolatki poruszone jakimś drastycznym filmikiem na YT z ubojni) podchodzą do wegetarianizmu tak