Dlatego od ponad roku z dziewczyną jestem wegetarianinem z ambicjami na weganizm (niektorych produktow bez mleka czy jajek nie da sie uniknąć) i muszę szczerze przyznać, że dopiero teraz zaczynam odkrywać bogactwo kuchni. Schabowy ziemniaki i mizeraria w niedzielę, a w tygodniu gyros - kto nie zna tego ubogiego rytuału.
Fakt zlecania zabójstwa jest czynem jeszcze mniej szlachetnym, niż zabicie bezpośrednie, a to robią ludzie kupując produkty "mięsopodobne" w hipermarketach. Płacą, za
@BQP: Sporo prób przejścia na weganizm/wegetariaznim kończy się po 1-2 miesiącach. Sam przez to przechodziłem. I podobnie jak amythesheep obrałem kierunek na semiwegetariaznim. To juz jest jak najbardziej realne, a korzyści jest naprawdę sporo. Semiwegetariaznim jest często nie akceptowany przez wegetarian, ale wg mnie niemożliwe jest przekonanie większych grup ludzi do zrezygnowania z produktów zwierzęcych, ale do ograniczenia ich konsumpcji jak najbardziej. Oczywiście zawsze trzeba pokazać korzyści jakie z tego
Ale że niby te antybiotyki zostają w mięsie, tak? A to ciekawe, bo jakby tak popatrzeć ile na przykład wody zużywają zakłady mięsne, to wychodziłoby na to, że pijemy mięso!
@mietek79: to sobie podsmaż kilogram piersi z kurczaka to zobaczysz ile wody schodzi. Ja sprawdzam i schodzi 300-400g. 300g w miesie z biedronki. Maly sklep miesy 320-330. Sklep społem np w pasazu grunwaldzkim 400g!
Witam wszystkich Wykopowiczów, to mój pierwszy post :-)
Jest jedna prosta recepta na mięsko faszerowane antybiotykami. Otóż zanim zabierzemy się za jakąkolwiek obróbkę cieplną mięsa, proponuję najpierw wygotować je w garnku. Jak woda zacznie wrzeć, to skręcamy na mały ogień i już po chwili można zaobserwować wydobywającą się białą pianę z mięsa. Będzie jej dużo, oj dużo. To są właśnie te antybiotyki. Ściągamy tą pianę łyżką, mięsko wyjmujemy i potem robimy z nim co chcemy :-)
Jest to też fajny eksperyment, żeby zobaczyć, jak bardzo mięso traci na objętości po wygotowaniu antybiotyków. A i smak ma całkiem inny.
@Tomba: Ta całą pianka czyli szumowina jest białkiem, które wytrąca się z mięsa pod wpływem wysokiej temperatury, nie wiem kto naopowiadał Ci bzdur, że to antybiotyki.
Komentarze (98)
najlepsze
Fakt zlecania zabójstwa jest czynem jeszcze mniej szlachetnym, niż zabicie bezpośrednie, a to robią ludzie kupując produkty "mięsopodobne" w hipermarketach. Płacą, za
Jest jedna prosta recepta na mięsko faszerowane antybiotykami. Otóż zanim zabierzemy się za jakąkolwiek obróbkę cieplną mięsa, proponuję najpierw wygotować je w garnku. Jak woda zacznie wrzeć, to skręcamy na mały ogień i już po chwili można zaobserwować wydobywającą się białą pianę z mięsa. Będzie jej dużo, oj dużo. To są właśnie te antybiotyki. Ściągamy tą pianę łyżką, mięsko wyjmujemy i potem robimy z nim co chcemy :-)
Jest to też fajny eksperyment, żeby zobaczyć, jak bardzo mięso traci na objętości po wygotowaniu antybiotyków. A i smak ma całkiem inny.
Pozdrawiam
Bzdura. Znajdź jakieś mięso z farmy ekologicznej, czy innej bio, powtórz eksperyment.