@plushy: Kto powiedział, że kończąc fizykę albo biologię chcą całe dnie spędzać w laboratoriach? Większość z nich to młodzi ludzie, którzy wyraźnie szukają przygód, a nie "nudnych" rozmów o fizyce kwantowej przy kawie o ósmej w poniedziałek z równie szalonym inżynierem przed 50tką.
Różnica taka, że oni z takiej pracy mogą spokojnie wyżyć, a my wegetować. Tak na marginesie, to czemu pracownik fizyczny, czy ogólnie nieumysłowy nie może mieć wykształcenia? Amerykanie
@plushy: rozbitków życiowych… nasz na myśli na przykład chłopaka z początku pierwszej minuty, który skończył robotykę a pracuje w klubie ze striptizem? Niektórzy ludzie (na pewno w Polsce) zwyczajnie nie nadają się na studia, nie chcą tego, ale jakichś powodów marnują czas sobie i innym. Mamy do czynienia nie ze spadkiem wartości edukacji wprost, ale ze spadkiem wartości absolwentów przez nadprodukcję magistrów.
Wróćmy z tym wszystkim do normalnych czasów, wtedy
Często, anwet jak ktoś ma jakieś wykształcenie sensowne, nie chodzi o brak pracy, a o to, że po studiach okazuje się, że ktoś nie lubi bądź odlubi siedzenie przy kompie.
Praca w barach pubach to niezła zabawa - choć wiadomo nie zawsze.
@thetot: Wałaśnie jestem na etapie odlubiania, jestem na 5 roku informatyki na polibudzie plus praca na 3/5 etatu, lubię programować i komputery, ale tak jak dziś miałem na 8, do 3 kończyłem projekt, potem 6h pracy i znowu na uczelnię, to zaczynam mieć tych monitorów serdecznie dość, nawet jadąc autobusem te wszystkie ekrany człowieka dobijają.
Najgorzej jak siedzisz całymi dniami tyle nad jakimś projektem (termin goni), aż ci się zaczyna w nocy śnić - jakiś abstrakcyjny kod, który za nic nie chce działać. W końcu się budzisz, ale tekst wciąż przelatuje ci przed oczami i nie pozwala zasnąć... Nienawidzę tego
1) Jestem pilnym uczniem, idę na studia, nie myślę o dziewczynach, o imprezach tylko o nauce, mam lekkie problemy no ale poszedłem na dobre studia, najlepsze w mieście będę miał super pracę. Po drodze oprócz nauki muszę pracować bo nie mam pieniędzy na jedzenie i na życie, zarywam nocki, mało śpię, jestem niczym zombie, ale będę miał dobrą pracę jak skończę ... skończyłem studia idę do biura pracy, znalazłem
Myślenie studia = praca, powstało w okresie powojennym.
W tamtych czasach dostanie się na jakąkolwiek politechnikę graniczyło z cudem i dostawali się tylko ci co chcieli się uczyć. Poziom był zajebiście wysoki (ulubiony tekst wykładowców teraz: 'tego jeszcze nie mieliście??'), a 3-jka była równoznaczna z "student umie bardzo dobrze".
Znam ludzi, którzy dopiero na 3 roku studiów zaliczali przedmioty z 1 roku - kiedyś by ich po prostu wy...rzucono.
@tath: Myślisz, że teraz kierunki techniczne są łatwiejsze niż kiedyś? Wg mnie wręcz przeciwnie, po pierwsze jest więcej materiału/wiedzy w wielu dziedzinach. Nauka poszła do przodu, są nowe problemy i trudności do rozwiązywania/uczenia się, o których kiedyś się nie uczono, bo nie była takiego specjalistycznego sprzętu itd, bo się zbadać czegoś nie dało, bo jakaś dziedzina dopiero miała swoje naukowe początki. Mówi się, że w polskiej nauce jest średniowiecze, na wielu
I to było coś. Ja teraz pisząc magisterkę 90% rzeczy nie pamiętam, nawet jak się rozwijało skróty przedmiotów (POM, ANA itp.) albo w ogóle co się działo na przedmiocie o danym skrócie... Gdyby nie poznani ludzie, to miałbym studia za kompletnie zmarnowany czas
@Ardai: I tak i nie. Major to coś jak po polsku kierunek. W Polsce jak aplikujesz na studia to składasz podanie o przyjęcie na konkretny kierunek. W Stanach aplikujesz na uczelnię, ew. na wydział. Jak Cię przyjmą to sam sobie wybierasz przedmioty na jakie chcesz chodzić. Jak sobie ubzdurasz jakiś konkretny kierunek to sprawdzasz ile kredytów musisz wydać na przedmioty z tej dziedziny i odpowiednio dobierasz zajęcia, na które się zapisujesz.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego tych ludzi pokazuje się mówiąc: "oni tak (w domyśle: źle) skończyli". Kurdę! Weźcie przestańcie pokazywać nie-biurowe zawody jako coś gorszego i śmiesznego. Praca jest pracą, ważne, żeby uczciwie zarobić na życie. Nie można wszystkim wmawiać, ze praca np. w sklepie to coś urągającego godności. Sam kiedyś pracowałem w hipermarkecie, dziś pracuję na uczelni. I co z tego? Jakoś nie wstydzę się tego, ze wykładałem towar na półki. Nie
@armon: Nie zgodzę się. Jak to zmarnowali? Zawsze coś tam przeżyli, kogoś poznali, czegoś sie dowiedzieli. A to, ze nie pracują w zawodzie... moze nie każdy chciałby zasuwać w korporacji.
@zniwiarz_z_chin: No ale nie można wszystkim wmawiać, ze każdy może być magistrem, czy doktorem. Bo nie może, to jest (czy raczej dawniej było) dla ludzi, których ciekawi świat. A części ludzi wystarczy, żeby po prostu mieli pracę, z której będą mogli się utrzymać. Nie ciekawią ich równania różniczkowe i transformaty Laplace'a. I dobrze! Ale moim zdaniem to żaden wstyd. Jak się jest nerdem to ma się nerdowską pracę, a jak się
@simperium: tylko i wyłącznie dlatego, że tam studia są zawsze płatne... więc niby bardziej prestiżowe i każdy bardziej się spina (bierze pożyczki etc. ) by się na studia dostać.
U nas po prostu przecietny student dyma podatnika...
Komentarze (234)
najlepsze
-U nas wcale młodzi ludzie nie kończą podobnie bo długi mają o wiele mniejsze po studiach jeśli w ogóle mają
-Trochę to nieuczciwe by w takim miejscu robić badania bo raczej przyciąga ono różnych rozbitków życiowych.
Różnica taka, że oni z takiej pracy mogą spokojnie wyżyć, a my wegetować. Tak na marginesie, to czemu pracownik fizyczny, czy ogólnie nieumysłowy nie może mieć wykształcenia? Amerykanie
Wróćmy z tym wszystkim do normalnych czasów, wtedy
Praca w barach pubach to niezła zabawa - choć wiadomo nie zawsze.
Najgorzej jak siedzisz całymi dniami tyle nad jakimś projektem (termin goni), aż ci się zaczyna w nocy śnić - jakiś abstrakcyjny kod, który za nic nie chce działać. W końcu się budzisz, ale tekst wciąż przelatuje ci przed oczami i nie pozwala zasnąć... Nienawidzę tego
1) Jestem pilnym uczniem, idę na studia, nie myślę o dziewczynach, o imprezach tylko o nauce, mam lekkie problemy no ale poszedłem na dobre studia, najlepsze w mieście będę miał super pracę. Po drodze oprócz nauki muszę pracować bo nie mam pieniędzy na jedzenie i na życie, zarywam nocki, mało śpię, jestem niczym zombie, ale będę miał dobrą pracę jak skończę ... skończyłem studia idę do biura pracy, znalazłem
W tamtych czasach dostanie się na jakąkolwiek politechnikę graniczyło z cudem i dostawali się tylko ci co chcieli się uczyć. Poziom był zajebiście wysoki (ulubiony tekst wykładowców teraz: 'tego jeszcze nie mieliście??'), a 3-jka była równoznaczna z "student umie bardzo dobrze".
Znam ludzi, którzy dopiero na 3 roku studiów zaliczali przedmioty z 1 roku - kiedyś by ich po prostu wy...rzucono.
@tath:
I to było coś. Ja teraz pisząc magisterkę 90% rzeczy nie pamiętam, nawet jak się rozwijało skróty przedmiotów (POM, ANA itp.) albo w ogóle co się działo na przedmiocie o danym skrócie... Gdyby nie poznani ludzie, to miałbym studia za kompletnie zmarnowany czas
U nas po prostu przecietny student dyma podatnika...