Gdy zdałem egzamin na prawko i już mogłem legalnie jeździć samochodem, mój ojciec powiedział mi, że nie pozwoli mi wsiąść za kółko, dopóki nie zdam egzaminu "u niego". Przez kilka ładnych miesięcy jeździłem non stop pod jego nadzorem. I szczerze mówiąc? Uważam, że była to najlepsza rzecz jaka mi się przytrafiła.
Nie narzekajcie na babę za kierownicą. Za chwilę Związek Socjalistycznych Unii Europejskich wyda dyrektywę, że na drogach musi być co najmniej 40% kierowców-kobiet i będą brali jak leci: umie czy nie, nieważne, byleby kobieta.
No niestety, samochód to nie rower. Jak ktoś bardzo długo nie jeździ to zapomina wszystko i leci od podstaw. W zeszłym roku sprzedałem koleżance samochód. Powiedziała, że od zdania prawka (10 lat temu) prawie w ogóle nie jeździła samochodem i poprosiła mnie, czy nie mógłbym pojeździ z nią trochę, tak aby poczuła się pewniej za kierownicą. Od tamtej pory powiedziałem sobie: nigdy więcej. Jak ktoś długo nie prowadził auta powinien wykupić sobie
PS. Obstawiam ze bedzie niewinna *(wpadla w panike, miala okres, maz ja zdradza. maz ja po wode wyslal, placzace dziecko w domu, prawie w ciazy,pranie musi zrobic ) - bo jest kobietaaaaa :P
Pierwsze co sobie wyobraziłem po przeczytaniu "pomyliła pedały gazu i hamulca" to kobieta, niestety blondynka, zawód żona, jeżdżąca dużym i bezpiecznym i prestiżowym (bo jak inaczej) samochodem, niech padnie na volvo xc90, ma tam 150-200 kucy których nie umie okiełznać i ledwo wystaje znad deski rozdzielczej, akurat poprawiała makijaż więc nie zauwazyła idącego pieszego na parkingu bo "parking to dla samochodów jest, chodnik masz tam"
Niedawno jechałem za jakąś dziewczyna. Cały czas jechała zygzakiem, ciągle wjeżdżając na pas obok, nie pomagała nawet ciągła podwójna linia. Dodatkowo nie mogła utrzymać stałej prędkości, ciągle jechała "pulsacyjnie" - Jak tylko osiągała 50 km na godzinę to natychmiast hamowała do 20 - 30 km/h (Nawet na niezabudowanym). Długo nie mogłem jej wyprzedzić z powodu tego, że ciągle jechała zygzakiem i bałem się, że mi zajedzie drogę przy wyprzedzaniu.
@snail28: Ok, czyli zamiast zadzwonić na policję to ją wyprzedziłeś czym dałeś jej przyzwolenie na taką jazdę? Kierowca samochodu, który w terenie zabudowanym przekracza podwójną linię i zachowuje się w sposób, który opisałeś, stwarza realne zagrożenie! Kto ma zadbać o nasze bezpieczeństwo jak nie my sami? Wyprzedziłeś mają nadzieję na... no właśnie. Na co?
@SGajusz: Trąbienie? Ok, jeżeli po jednym, drugim trąbieniu, pijany kierowca się zatrzyma. Nie wyobrażam sobie sytuacji,
@snail28: Może wyjdę na chama i prostaka ale ja w takie jsytuacji trąbie. Jak jest pijana może zda sobie sprawę że coś jest nie tak skoro inni na nią trąbią, jeśli nie umie jeździć to może dojdzie do wniosku żeby wykupić sobie jazdy doszkalające bo teraz wkurza kierowców i na nią trąbią, może przestanie prowadzić z powodu stresu (tylko wyjeżdża na drogę i wszyscy trąbią), może pozwoli to uniknąć chociaż jednej
@ukuQ: Próbowałem wielokrotnie, najpierw hamowałem z piskiem opon, teraz opanowałem tę sztukę do perfekcji (nie pytajcie jednak po co, bo sam nie wiem). Zaznaczam, że nie praktykuję tego, gdy ktoś jedzie za mną.
@ukuQ: Racja. Dlatego nawet ludzie z automatami w wiekszosci hamuja prawa noga bo przeciez i tak trzeba ja sciagnac z gazu. A samo to, ze ciezej hamowac lewa wynika pewnie z tego, ze wiekszosc ludzi jest prawonoznych. Jesli ktos jest lewonozny (tak jak leworeczny) to bedzie mial w lewej wieksze wyczucie i pewnie trudniej mu bedzie na poczatku wyczuc gaz.
Komentarze (121)
najlepsze
@quarien: To musisz mieć ciężkie życie.
Bo mają dwie nogi a pedały są trzy
PS. Obstawiam ze bedzie niewinna *(wpadla w panike, miala okres, maz ja zdradza. maz ja po wode wyslal, placzace dziecko w domu, prawie w ciazy,pranie musi zrobic ) - bo jest kobietaaaaa :P
Zastanawiam się czy
@SGajusz: Trąbienie? Ok, jeżeli po jednym, drugim trąbieniu, pijany kierowca się zatrzyma. Nie wyobrażam sobie sytuacji,
Spróbujcie lewą nogą zahamować, najlepiej na drodze gdzie nie ma duzego ruchu albo na parkingu najlepiej.
Lewa noga prawie odruchowo wciska pedal hamulca w podloge i trzeba na prawde mocno sie postarac zeby nie stanąć z piskiem opon.
Raz sprawdzilem to osobiscie, auto stanęlo dęba. I mimo ze probowalem puscic hamulec to i tak ciezarem ciala dociskalem noge.