Jestem trochę po 30 i jak miałem 18 lat to sporo jarałem. Po latach stwierdzam problemy z koncetracją i lekkie "dziury na zwojach" . Ogólnie to szkodliwe dla mózgu jest i to całkiem odczuwalnie. Lepiej wypić browara... Nadużywać obu nie polecam.
@pawlakppp: Nie ma co opowiadać. W pewnym okresie cała kasa szła na jaranie. Teraz stwierdzam, że to była niezła głupota i zmarnowane pieniądze. Jestem oczywiście za legalizacją dla poprawy jakości obsługi klienta i o zgrozo wplywu z podatków.
Jestem wolnościowcem, jestem za legalizacją, ALE mówmy prawdę a nie jarajmy(nomen omen) się wykresem gdzie alkohol jest pokazywany jako równie niebezpieczny co heroina, co niby ma świadczyć o tym jaka marihuana jest niby spoko(tak w ogóle co ma jedno do drugiego?). Fakt jest taki: ile znacie osób pijących coś co pare dni? Stawiam że dużo i że większość z nich jest normalna. Ile znacie osób jarających od paru lat? Nie wiem jak
@shakazu: Nadużywanie wszystkiego niesie za sobą złe skutki. Im używki mocniejsze tym skutki poważniejsze. Kwestia rozsądku i pozwalania sobie raz na jakiś czas, a nie bez przerwy.
@shakazu: Do tego tworzenie z zielska magicznych łez Matki Boskiej wymieszanych z krwią Chucka Norrisa, mających moc leczenia raka i wypadania włosów. Legalizacja - TAK, p%%$%#!enie głupot o uświęconej naturalnej nieszkodliwości marihuany - NIE.
Teenagers who smoke cannabis weekly or more are twice as likely as non-users to have an anxiety disorder in their late 20s
anxiety disorder - zaburzenia lękowe.
Taka jest prawda. Konopie sprawiają, że człowiek staje się bardziej introwertykiem, a alkohol - ekstrawertykiem. Tak po długim paleniu konopi, mogą się u kogoś rozwinąć zaburzenia lękowe, ale i tak wcześniej musiał mieć ich słabsze stadium/predyspozycje. Za to alkohol po drugim biegunie może rozwijać socjopatię - najprościej rzecz ujmując. Nie ma zdrowej psychicznie osoby na świecie, która by tylko po zapaleniu marihuany pobiła swoją żonę. To dopiero alkohol potrafi potęgować agresję, pozbawiać człowieka wstydu i sprawiać, że jest gotów oddać się najbardziej impulsywnym pragnieniom bez baczenia na konsekwencje.
@Mirrodin: Mogę się wypowiedzieć z perspektywy kogoś, kto od dawna (od kiedy pamiętam) ma problem z lękiem i jednocześnie przez ostatnie parę miesięcy intensywnie zażywał konopie indyjskie. Powiem tak - w krótkiej perspektywie czasu marihuana działa niesamowicie, zbawiennie jeśli chodzi o lęk. Lęki, wszystkie trapiące myśli odchodza gdzies na bok. Nawet jak faza minie, to masz wrażenie, jakby rzeczywistość toczyła się gdzieś obok ciebie. Niesamowity luz i dystans do wszystkiego.
@apcmateo: Stary, auto-szamanizm! Gratuluję, masz talent i farta :)
Znam przypadek naukowca - patrz punkt 4 - , który dostał nagrodę Nobla bodajże z biologii po tym jak rozkminił po zażyciu LSD. Tzn. to trochę inny kaliber, ale tak jak w twoim przypadku substancja zadziałała jak katalizator, natomiast 'metoda' była w tobie.
Powinno się uczyć odpowiedzialnego spożywania, a nie zakazywać. Założę się, że nie jarałeś do upadłego, tylko mniej, a może wręcz mało. Mam
Badania pokazują jedynie korelację pomiędzy paleniem a zaburzeniami lękowymi. Korelacja nie określa co jest przyczyną a co skutkiem.
Równie dobrze palenie powoduje zaburzenia lękowe w przyszłości, co może predyspozycja do zaburzeń lękowych zwiększa prawdopodobieństwo do sięgnięcia po marihuanę.
@Blatny: ja myślę że w połowie podobnych badań naukowcy mają gdzieś tą korelację pozorną bo mieliby czasami 2 razy więcej pracy, nawet w dłuższych artykułach na podobne tematy nie ma zazwyczaj nic o potwierdzającego że przyczyna jest przyczyną a nie skutkiem.
W każdym razie w tym szczególnym przypadku jestem niemal pewny że istnieje związek pomiędzy zaburzeniami a szukaniem "lekarstwa" w różnych substancjach. Zdaje mi się że to było gdzieś potwierdzone.
@maqpl: Oczywiste jest, że każdy po zapewnieniu sobie "szczęścia instant", czy to alko, czy gandzia - będzie się po latach bać, bo ciężej będzie mu samemu z siebie, bez pomocy substancji opanować naturalny, a narastający niepokój. Pomimo, że latami byłem fascynatem gandzi - dziś widzę, że jednak lepiej balansować na granicy alkoholizmu niż wykręcać sobie mózg dobrym humorem w sprayu.
Ja widzę po moich dwóch kumplach co 5-7 lat temu jarali sporo. Teraz mimo, iż już praktycznie nie palą to są tacy "otępiali", "powolniejsi" można by rzecz, że "wiecznie wyluzowani". Szkoda mi ich trochę, bo naprawdę zielsko ich zmieniało. Co jak co ale trawka mocno działa na mózg i zmienia osobowość. Wolę alkohol lub papierosy bo one czynią spustoszenie w organizmie, ale nie w mózgu i psychice jak trawka.
@piter_piter: Ja widziałem totalną zmianę osobowości wśród ludzi, którzy jarali przez 2 lata. Nie ma się co kryć, marihuana szkodzi i nie chodzi tu tylko o zaburzenia lękowe.
@piter_piter: Też mam takie obserwacje co do stałych konsumentów marihuany, ale niestety u siebie po nadużywaniu tylko alkoholu zauważyłem poważne opóźnienie myślowe i osłabienie woli. Tego też bądźmy świadomi.
Większość z Was nigdy nie paliła prawdziwego jointa!
Jaracie skuna nafaszerowanego chemią, nigdy niewidzącego słońca podczas wegetacji, niewiedzącego co to gleba, modyfikowanego genetycznie aby podnieść zawartość THC. Mam 40 lat i każdy znajomy, który jara do dzisiaj ma nieźle zryty beret, każdy jest po rozwodzie, ale to przecież nie jest argument, Ty akuratnie masz czyste zioło... prawda? Moja córka ma 17 lat i kłopoty z koncentracją ma zaburzenia osobowości, pali od dwóch
Nadmierna ekspozycja receptora CB1 na Tetrahydrokannabinol w okresie nastoletnim może spowodować w późniejszym okresie życia objawy podobne do tych obserwowanych u schizofreników. Jednak w tych samych badaniach nadmienione jest , że poza czynnikiem egzogennym którym jest THC musi istnieć czynnik endogenny którym są geny , nie u każdego wystąpią tego typu objawy. Wyniki badań dotyczących wpływu tej substancji na mózg są niejednoznaczne jednak wskazują tendencje która pokazuję , że 2/3 osób palących
@malytrol: Organizm się dość mocno "uodparnia" na LSD, występuje dość duża tolerancja na niego i praktycznie nie ma możliwości częstego zażywania.
Za wiki:
Tolerancja fizjologiczna występuje już po jednokrotnym użyciu i jest skutecznym zabezpieczeniem przed regularnym zażywaniem LSD, gdyż po prostu kolejna z rzędu dawka nie będzie miała działania psychoaktywnego.
@malytrol: za pomocą LSD psychiatra Stanislav Grof leczył najcięższe przypadki schizofrenii i innych chorób psychicznych co dokładnie opisuje w swoich książkach, jednak absolutnie nie jest to cudowny lek, który samo wszystko zrobi. Np. w książce "LSD psychotherapy" dokładnie określił warunki takiej pracy.
Wspominał o sytuacjach, gdy pacjenci zażywający LSD przechodzili przez jakieś traumatyczne lub po prostu negatywne przeżycia z pamięci (co slangowo nazywamy "bad tripem") - takie przeżycie może
Skutki palenia odczuwa się znacznie wcześniej. Już po roku palenia 2 razy w tygodniu samemu można zauważyć dziury w pamięci, problem ze złożeniem poprawnych zdań czy też zapominanie słów. Ja poradziłem sobie z tym pochłaniając ogromne ilości książek, czasopism i artykułów. Teraz palę naprawdę rzadko, dużo czytam i nie mam żadnych problemów z funkcjonowaniem;)
Nawet nie wiem czy to zasługa książek ale raczej tak bo w końcu wzbogacają one słownictwo;)
@maqs7: Pochwal się znajomym że na twojego komenta odpisało warzywo...Ja palę prawie 15 lat codziennie i kiedyś faktycznie miewałem syndrom demotywacyjny i problemy z pamięcią. Sprawa jednak jest z łatwości do przećwiczenia, bo umysł ćwiczony jest elastyczny i teraz nawet w szachy z zegarem kładę niepalących ziomeczków(i palących co prawda też) . Motywacja wraca szybko, jeśli nie jest się kimś bez ambicji i zajmującą się swoimi obowiązkami od niechcenia. Takie
Komentarze (252)
najlepsze
anxiety disorder - zaburzenia lękowe.
Taka jest prawda. Konopie sprawiają, że człowiek staje się bardziej introwertykiem, a alkohol - ekstrawertykiem. Tak po długim paleniu konopi, mogą się u kogoś rozwinąć zaburzenia lękowe, ale i tak wcześniej musiał mieć ich słabsze stadium/predyspozycje. Za to alkohol po drugim biegunie może rozwijać socjopatię - najprościej rzecz ujmując. Nie ma zdrowej psychicznie osoby na świecie, która by tylko po zapaleniu marihuany pobiła swoją żonę. To dopiero alkohol potrafi potęgować agresję, pozbawiać człowieka wstydu i sprawiać, że jest gotów oddać się najbardziej impulsywnym pragnieniom bez baczenia na konsekwencje.
I
Znam przypadek naukowca - patrz punkt 4 - , który dostał nagrodę Nobla bodajże z biologii po tym jak rozkminił po zażyciu LSD. Tzn. to trochę inny kaliber, ale tak jak w twoim przypadku substancja zadziałała jak katalizator, natomiast 'metoda' była w tobie.
Powinno się uczyć odpowiedzialnego spożywania, a nie zakazywać. Założę się, że nie jarałeś do upadłego, tylko mniej, a może wręcz mało. Mam
Równie dobrze palenie powoduje zaburzenia lękowe w przyszłości, co może predyspozycja do zaburzeń lękowych zwiększa prawdopodobieństwo do sięgnięcia po marihuanę.
W każdym razie w tym szczególnym przypadku jestem niemal pewny że istnieje związek pomiędzy zaburzeniami a szukaniem "lekarstwa" w różnych substancjach. Zdaje mi się że to było gdzieś potwierdzone.
Jaracie skuna nafaszerowanego chemią, nigdy niewidzącego słońca podczas wegetacji, niewiedzącego co to gleba, modyfikowanego genetycznie aby podnieść zawartość THC. Mam 40 lat i każdy znajomy, który jara do dzisiaj ma nieźle zryty beret, każdy jest po rozwodzie, ale to przecież nie jest argument, Ty akuratnie masz czyste zioło... prawda? Moja córka ma 17 lat i kłopoty z koncentracją ma zaburzenia osobowości, pali od dwóch
Za wiki:
Wspominał o sytuacjach, gdy pacjenci zażywający LSD przechodzili przez jakieś traumatyczne lub po prostu negatywne przeżycia z pamięci (co slangowo nazywamy "bad tripem") - takie przeżycie może
Nawet nie wiem czy to zasługa książek ale raczej tak bo w końcu wzbogacają one słownictwo;)
Pewnie masa
O tym też już wspomniałem. Człowiek bez zainteresowań nie będzie ćwiczył umysłu.
Pogadaj z człowiekiem który nie potrafi zacząć dnia bez porządnego wiadra.