Ściana we florenckim pałacu jest obecnie miejscem, gdzie toczy się jedno z najważniejszych śledztw w historii sztuki. Czy za przedstawiającym bitwę freskiem kryje się niewidziane od stuleci arcydzieło Leonarda da Vinci?Maurizio Seracini, inzynier i historyk sztuki, wykorzystując najnowoczesniejsze technologie, zdemaskował już liczne "arcydzieła" jako falsyfikaty. Ścianę w Palazoo Vecchio zaczął badać jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku za pomocą promieniowania ultradzwiękowego, mikrofalowego i podczerwonego, jednak nie przybliżyło go to do rozwiązania tajemnicy. Dopiero w 2000 roku przy uzyciu radaru o wysokiej częstotliwości Włoch odkrył za batalistycznym freskiem Giorgio Vasariego pustą przestrzeń - i to niemal dokładnie o takich wymiarach , jakie miało mieć zaginione malowidło Leonarda. Wydawać by sie mogło,że trudno jest ukryc fresk mierzący 4 na 6,5 metra. A jednak Bitwa pod Anghiari ma własnie takie wymiary, a wszelki ślad po niej zaginął 450 lat temu. Historycy sztuki długo próbowali dociec, co mogło stać się z monumentalnym dziełem.Wiadomo tylko że malarz i zarazem biograf Leonarda, Gioirgia Vasari, w 1563 roku otrzymał od władz miasta- Florencją rządzili wówczas potęzni Medyceusze- zadanie wykonania nowego wystroju sali Pięciuset. Jego batalistyczny fresk powstał właśnie na ścianie, na której Leonardo pozostawił swoje szkice. Czy Vasari, wykonując zlecenie, po prostu zamalował dzieło Leonarda, niszcąc je przy tym bezpowrotnie ? - Impossibile ! - mówi detektyw sztuki M. Seracini. W końcu vasari należał do najwiekszych wielbicieli leonarda ,uważał, ze był on obdarzony boską łaska. Pomysł, aby ktoś taki mogł zniszczyć dzieło swojego mistrza jest absurdalny- zapewnia Seracini. Jego gorączkowe, niemal szaleńcze poszukiwania prawdy trwają juz 37 lat. Przy użyciu najnowocześniejszych technologii wojskowych i medycznych zdemaskował liczne dzieła renesansu jako falsyfikaty. Ten cżłowiek, którego Dan Brown umieścił na kartach swojej bestsellerowej powieści "Kod Da Vicni", narobił sobie wrogów w środowisku historyków sztuki, ponieważ sprawił, że całe regały litaratury fachowej stały sie nieaktualne. Salę Pięciuset w Palazzo Vecchio okresla jako " strefę zero renesansu", miejsce kryjące najwiekszą tajemnicę w historii sztuki. Na ten trop naprowadziły go zaledwie dwa słowa: "cerca trova". Taki napis umieścił vasari na jednym ze swoich sześciu monumentalnych fresków- i to tak wysoko, że przez stulecia nikt bez rusztowania nie mógł przeczytać tej sentencji, którą tłumaczy się jako : "Kto szuka, ten znajdzie". To jedyne słowa w sali. czy stanowią nowy "kod da vinci", który prowadzi do prawdziwego skarbu w Palazzo? Seracini był o tym przekonany. w 2000 roku przy uzyciu specjalnego radaru odkrył szczęlinę o szerokości 3 centymetrów między ceglaną ścianą z freskiem Vasariego a ścianą nosna Palazzo. Czy to tam kryje sie zaginione dzieło Leonarda ? czy Vasari nakazał wzniesienie muru specjalnie po to , by uchronic malunek od zniszczenia ? W grudniu 2011 roku, po trwającym latami sporze z władzami, seracini otzrymał w końcu pozwolenie na zbadanie kamerą endospokową pustej przestrzeni i pobranie próbek pigmentu z ukrytej ściany. Badacze wywiercili w ścianie pokrytej freskami, w miejscach wcześniej juz uszkodzonych, dziury o średnicy 6mm. I Seracini znalazł pierwszą ważna wskazówke: slady farby zeskrobanej z tylnej ściany przez jeden z otworów. 12 marca 2012 roku na konferencji prasowej ogłosił sensacyjna wiadomośc: sład farby odpowiada tej, którą stosował Leonardo, malując Mona Lisę. Ostateczną pewność ma dać pobranie kolejnych próbek i wywiercenie nowych dziur, na co jednak władze nie chcą wydać pozwolenia. Rozgorzała bitwa o bitwę, a jej rozstrzygnięcia ciągle jeszne nie znamy....
( żródło : Świat Wiedzy. -
//swiatwiedzy.interia.pl/news/nowy-kod-da-vinci,id,3,wyd,12 )