Co się dzieje naprawdę? Byliście kiedyś w jakimś chociażby Domu Pomocy Społecznej? Wygląda jak ten szpital (o ile to szpital, a nie DPS), pozamykane oddziały, pacjenci pozabezpieczani przed urazami, ci mniej inwazyjni bardzo kontaktowi do nowych osób. Dawno temu w czasach harcerskich, chodziłyśmy z koleżankami i kolegami do jednego z krakowskich DPSów zajmować się dzieciakami, organizowaliśmy im jakieś bale karnawałowe (w ogóle muzyka świetnie wpływała na tych ludzi) itp., wtedy już na
@kasiknocheinmal: Głupoty gadasz, pracuje w DPSie w sekretariacie ale mam kontakt z mieszkańcami i wgląd na to w jakich warunkach żyją. Wszystkie pokoje wyposażone są małe łazienki, telewizory i radia. Pokoje są czyste, wszystko jest nowe i ładne a ta melina z filmiku w żaden sposób nie wygląda jak polski DPS! Mieszkańcy wcale nie są pozamykani, jak jest ciepło całymi dniami korzystają z pogody i siedzą na dworze a jeżeli nie
Nie wiem jak taki DPS wygląda teraz, ale wydaje mi się, że wiele się nie zmieniło (chociaż mogę się mylić). Poza doświadczeniem lekkiego szoku (miałam jakieś 14-15 lat), bo jednak młody człowiek nie jest do końca pewien w co się pakuje, nawet jeśli wcześniej starał się trochę zorientować w temacie, wyniosłam też to, że niektórym potrzeba tylko trochę poświęconego czasu, żeby wywołać u nich najszczerszy uśmiech pod słońcem. Był taki
@Celinka95: Prawdopodobnie ograniczają się tylko do leków uspokajających dla agresywnych pacjentów. Patrząc na twarze tych ludzi widać, że to raczej nie zakład dla chorych psychicznie, a "dom" lub ośrodek dla ludzi dotkniętych upośledzeniem umysłowym.
Ja tam nie widzę nic za specjalnie przerażającego, mam kolegę, który pracuje w jednym z polskich psychiatryków i z tego co opowiada to to co tutaj jest pokazane to raczej nic nadzwyczajnego. Na tym filmiku ludzie przynajmniej są spokojni.
Komentarze (228)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie wiem jak taki DPS wygląda teraz, ale wydaje mi się, że wiele się nie zmieniło (chociaż mogę się mylić). Poza doświadczeniem lekkiego szoku (miałam jakieś 14-15 lat), bo jednak młody człowiek nie jest do końca pewien w co się pakuje, nawet jeśli wcześniej starał się trochę zorientować w temacie, wyniosłam też to, że niektórym potrzeba tylko trochę poświęconego czasu, żeby wywołać u nich najszczerszy uśmiech pod słońcem. Był taki