Z cyklu "ciekawostki": Chiński system opodatkowania małych firm.
Tak prosty, a zarazem dziwny z naszego punktu widzenia, że aż śmieszny. I 5-7 urzędników skarbowych na 3 miliony mieszkańców. Skoro w państwie o 1347 mln obywateli da się to robić efektywnie, to może i przy naszych 38 mln możnaby coś uprościć...
Altar z- #
- #
- #
- #
- #
- 111
Komentarze (111)
najlepsze
Jednak fakt faktem: kraj Tuska zżera biurokracja, ale on tego nie zmieni, bo to właśnie ci urzędnicy na niego zagłosują w wyborach i zapewnią zwycięstwo.
Mam przyjaciela, który jest urzędnikiem (ale nie PSLakiem) i wydaje pozwolenia na pracę obcokrajowcom. Stwierdził kiedyś, że w 2010 roku, że w każdym z małych miasteczek mojego regionu osiedliła się jedna chińska rodzina z dwójką dzieci i otworzyła sklep. Oni
Tak się złożyło, że jestem autorem
By nielegalnie się nie wzbogacił? U nas to raczcej sie walczy by nikt się nie wzbogacił, ale głównie Ci legalni bo łatwiej ich załatwić....
Co do reszty to niestety jest smutna rzeczywistość...
Jak widać chiny w których myślenie jest utrudnione przez brak takich swobód jak w Polsce, są w stanie wymyślać lepsze systemy i działać na korzyść państwa...
LINK
a teraz to jak jest? Ile za wymianę klocków w samochodzie X ? a będzie faktura?
Zdrapki mogłyby poprawić syf, który jest, raczej już bardziej nie zaszkodzą.
Gwoli wyjaśnienia: w artykule nic nie piszą na temat normalnych paragonów, w większości miejsc dostaje się je razem ze zdrapkami.
http://www.poland.org.hk/pl/system_podatkowy_hongkongu
Komentarz usunięty przez moderatora
@Mitur: Mała poprawka: zamiast "jest 'w miarę' przejrzyste" powinno być "wydaje się 'w miarę' przejrzyste"... A to niestety dużo zmienia, bo lepsze są jasne walki o wpływy niż niejasne interesy warstwy rządzącej, które np przy okazji PSL'u, ale też przecież przy okazji Rywina, sexafery, itd wychodzą na wierzch.. Przy czym to tylko wierzchołki góry
Twierdzisz, że różnice między partią, która odblokowywuje dostęp do zawodów (mimo społecznych protestów), za której spada ogólny poziom opodatkowania i rośnie IEF, a partią postulującą nacjonalizację banków i cięższego przemysłu i za której wspomniane wskaźniki idą w odwrotnym kierunku są "marginalne". A ludzie widzą te różnice i widzą, że nie można kogoś, kto tak twierdzi poważnie traktować.
Chiny pokazały że można, zawsze będą nieuczciwi ludzie ale porównując minusy nad plusami więcej jest pozytywów takiego systemu.
Ta machina biurokratyczna która dożyna Polską gospodarkę kojarzy mi się z Donkiszotem który walczy z wiatrakami, psu na budę te wasze podatki jak i tak państwo zaciąga kredyty żeby to wszystko utrzymać czyli między innymi młodych emerytów z
Orientuje się ktoś co można wygrać? Czy to coś atrakcyjnego? Co w Polsce musiałoby być do wygrania żeby to działało na ludzi?
Wszystko pięknie. Pomysł mi się podoba. Ale jako rasowa Polka zaczynam kombinować :)
1. Zrozumiałam (nie wiem czy dobrze), że ilość zdrapek zależy od kwoty zakupu. Czyli im większe zakupy tym większa szansa wygranej. Czyli ci którzy najwięcej konsumują mają największe szanse - niby OK, bo oni najwięcej płacą od tych zakupów w naszym systemie podatków - VATu. Tylko czy teraz ten kto mało konsumuje nie stwierdzi, ze skoro jego
Chiny może i mają największy wzrost gospodarczy, ale dalej to nie jest wymarzony kraj do życia. Wzrost dla samego wzrost mija się z celem.
Edit:
Poza tym coś namieszałem, nie będę się tłumaczyć na siłę, można minusować.