Minął rok, kiedy wróciłem do kraju. Mimo, że nie dawno podjąłem nową pracę to jestem w zagranicznych rozmowach i dłużej niż do końca czerwca nie wyobrażam sobie żyć w tym kraju. Jestem młodym człowiekiem, zarabiam 2 średnie krajowe, ale kurwa, żeby stanąć na nogach potrzebowałbym ponad 10 lat. Z racji tego, że nie stanę się niewolnikiem i nie mam zamiaru wziąć kredytu. Udaje mi się miesięcznie oszczędzić różnie, kiedyś było 1.5 tys dziś już 1tys. Wiem, że niektórzy mają tyle miesięcznie na całą rodzinę, ale nie po to uczyłem się latami i straciłem kilka lat życia poświęcając się profesji, żeby teraz nie mieć perspektyw. Mógłbym wyjechać z 2-3 miesiące temu, ale wahałem się. Chciałem uniknąć sytuacji, gdzie znów musiałbym wracać. Teraz wiem, że już tego nie robię dla siebie, tylko dla mojej rodziny. Bo kto wesprze moich rodziców, gdy zachorują lub stracą pracę, bo na to się zapowiada. Zakłady zwalniają na potęgę pracowników po 50+ W tym kraju nie da się żyć z myślą o przyszłości.Mimo wysokich zarobków człowiek odda za wynajem, na żarcie i tak na prawdę jak 2 x w miesiącu wyskoczy na piwo i to wszystko co ma z życia. Dodam, że nie mam samochodu na utrzymaniu, bo moje miesięcznie oszczędności były by już znikome. Zapytałem kolegów i koleżanki w pracy jak oni to robią, mają dziecko, mają samochód i zarabiają 2.5 - 3.5 tys na rękę. W każdym przypadku odpowiedź identyczna KREDYT! Czyli niewolnik. Jest dwóch młodszych pracowników, których spotyka w komunikacji miejskiej. Byłem przekonany, że oni oszczędzają, próbują pokazać, że młody człowiek jest w stanie dopasować się do obecnej sytuacji w kraju i ciężką pracą osiągnąć cele. Nic bardziej mylnego. W ich przypadku to KREDYT STUDENCKI. Do niedawna myślałem, że łapie się niewolników parami, snem o własnej hipotece, ale system działa sprytnie to dzieje się już na etapie, kiedy młody człowiek wchodzi w etap dorosłego życia i ma w głowie jeszcze marzenia. MŁODZI NIE DAJCIE ZROBIĆ Z SIEBIE NIEWOLNIKÓW. Ja osobiście pierdole taki standard życia. W Niemczech czułem, że żyję. Co tydzień podróż z Moją gdziekolwiek i czymkolwiek. Nie bałem wyskoczyć się na rynek czy do galerii, bo robienie zakupów było przyjemnością. Wydawanie pieniędzy było motywacją do ciężkiej pracy, bo oszczędzałem miesięcznie tyle co tu teraz zarabiam. Żyjąc na wysokim standardzie, gdzie Moja nie pracowała, bo uczyła się języka, mogła sobie na to pozwolić. Po powrocie do kraju po 2-4 tygodnia umarło we mnie szczęście. Nie chodzi tu o mnie, zależy mi, żeby młodzi ludzie nie dali zwieść się obietnicą i iluzji. NIe możecie stać się niewolnikami! Zadbajcie o swoją przyszłość!
Komentarze (824)
najlepsze
@plushy: ( @thrdxr ) To samło łajno, człowieku... Stać cię k@$%a na wszystko w granicach rozsądku (jak masz dobre wykszt. i pracę w zawodzie), masz dom, nowe auto, piękne i szczęśliwe dzieci bawiące się w zaprojektowanym ogrodzie twojego własnego domu, na koncie masz oszczędności pozwalające na utrzymanie się przez rok bez pracy albo na inwestycje. Stać się na wyjazd w
Cipy niech jadą za granice.
Komentarz usunięty przez moderatora