Propaganda. Nie można być studentem całe życie, śmieciówki to śmieciówki. A etat, to etat - masz gwarantowany urlop, czas pracy, nie musisz być na kiwnięcie palcem pracodawcy.
@picasssss1: Ale patrz, jak dostałem urlop płatny gdzie przysługuje mi cały miesiąc (wyimagunuj to sobie) to po zakończeniu urlopu dostaję kasę i nie muszę tyrać następnego miesiąca bo nie mam z czego żyć. Ty musisz tyrać na swój urlop i na niego odłożyć, urlop się kończy ty wydałeś wszystko aż zapytam I CO TERAS ?
Nic, bo nie jestem taki głupi żeby wszystko wydać i zostac bez oszczędności. Jesteś małym dzieckiem,
To wcale nie jest poradnik. Natomiast można by zrobić coś takiego na wykopie. Jakiś poradnik odnośnie tych umów. Kiedy warto brać umowy o zlecenie ,a kiedy o prace. Wymienić plusy i minusy jednego oraz drugiego itd.
@bergero00: Pewnie na umowę o dzieło, bo przy jej pracy może jeszcze zrobić sobie 50% koszty uzyskania dochodu, czyli realny podatek 9%. Czyli ma tak, jak powinni mieć wszyscy - żadnych obowiązkowych składak i podatek nie przekraczający 10% - raj!
Studenci to wyjątkowa grupa pracowników...bardziej niż składki emerytalne liczy się dla nich kwota, jaką co miesiąc będą dostawać na konto.
Hhahahhaa, jeśli ktoś jest studentem i liczy na uczciwą emeryturę z ZUS to powinien za darmo pracować a nawet dopłacać pracodawcy, że takiego idiotę zatrudnił.
A jak jest ze składkami powyżej 26 lat? Powiedzmy, że umowa o pracę mnie nie interesuję, czy biorąc sobie umowę zlecenie lub o dzieło będę płacił niższe stawki na ZUS? Może lepiej zatrudnić się za minimalną krajową pensję i wtedy resztę na umowach z innych firm - płacę wtedy wszystkie ZUS'y?
Powiedzmy zatrudniam się u kumpla przy "obieraniu pietruszki" za 1500 brutto na umowę o pracę. Potem podpisuję umowę zlecenie z firmą
W ostatniej pracy dogadałem się z szefem, chciał mi dać 1500 zł (netto - na rękę jak kto woli) na umowę o pracę. Z racji bycia studentem i ubezpieczenia oraz racjonalnego podejścia do emerytur zaproponowałem, że możemy ograniczyć koszta pracy, kosztem mojej wypłaty. Jedynym kosztem pracy w moim wypadku, w wypadku umowy zlecenie, było 14% (lub 16% nie pamiętam) stawka kosztów uzyskania przychodu. Zaproponowałem 2000 zł (netto), dostałem 1900 zł (netto) czyli
dodam tylko od siebie, że pracuję na umowie zleceniu i jest mi prawie jak w niebie :) mam możliwość przejścia na etat, tyle że całkowicie mi się to nie opłaca. Pracuję kiedy chcę, na zmianę którą chce, wszystkie święta i i weekendy mam wolne (z wyboru) podczas gdy etatowcy muszą zapieprzać i się ich o zdanie nikt nie pyta. Jedynym minusem jest to, że ostatnio firma zatrudniła za dużo osób i nie
dzięki umowie o pracę dostałem kredyt na mieszkanie, i to by był koniec korzyści z posiadania takiej umowy.
pracuję w każdą sobotę, we wszystkie święta itp itd. w większości czasu w pracy się nudzę, robotę którą mogę wykonać w 4 godziny wykonuję w 12 żeby się opłacało mi :)...jakby szef (gdyby był normalny) dałby mi umowę o dzieło, tyle samo kasy co daje mi za 12 godzin i wszystkie święta, to bym
@Hans_Olo: Chyba chodziło Ci o umowę o dzieło z dodatkowo opłaconą składką zdrowotną. Tak właściwie po co jest umowa o dzieło, jest ona dla robotów którzy nigdy nie chorują?
Komentarze (104)
najlepsze
Nic, bo nie jestem taki głupi żeby wszystko wydać i zostac bez oszczędności. Jesteś małym dzieckiem,
Hhahahhaa, jeśli ktoś jest studentem i liczy na uczciwą emeryturę z ZUS to powinien za darmo pracować a nawet dopłacać pracodawcy, że takiego idiotę zatrudnił.
Powiedzmy zatrudniam się u kumpla przy "obieraniu pietruszki" za 1500 brutto na umowę o pracę. Potem podpisuję umowę zlecenie z firmą
pracuję w każdą sobotę, we wszystkie święta itp itd. w większości czasu w pracy się nudzę, robotę którą mogę wykonać w 4 godziny wykonuję w 12 żeby się opłacało mi :)...jakby szef (gdyby był normalny) dałby mi umowę o dzieło, tyle samo kasy co daje mi za 12 godzin i wszystkie święta, to bym