Dzisiaj premier Tusk z wicepremierem Pawlakiem doszli do porozumienia w sprawie reformy emerytalnej. Przez media przetoczyła się fala dyskusji, ocen, wyjaśnień, emocji i nieprawd. Moim zdaniem ta reforma służy tylko jednemu czyli pilnemu załataniu kolejnej budżetowej dziury i zmniejszeniu zadłużenia wewnętrznego, a przy tym uzyskaniu właściwych ocen ratingowych w celu dalszej emisji obligacji z odpowiednio wysokim oprocentowaniem. Tą reformę można nazwać krótko: 2x67. Jednak ja sądzę, że jest to oszukiwanie Polaków polegające na kolejnym nałożeniu obciążeń na tak zwanych przeciętnych obywateli. Uważam, że najpierw należało dokonać diagnozy istniejącego stanu systemu emerytalnego. Należało wykazać ile jest osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur i jakie oni otrzymują emerytury. Potem należało dokonać połączenia KRUS-u z ZUS-em, następnie zweryfikować renty inwalidzkie, szczególnie te uzyskane /różnymi metodami, często niezgodnymi z prawem/ na potrzeby zatrudnienia w Zakładach Pracy Chronionej. Po wykonaniu tych trzech czynności, mając jasny obraz działania systemu emerytalnego dopiero należało przystąpić do jego reformy. Moim zdaniem w obecnym systemie funkcjonuje przynajmniej 1,5 mln. /mundurówka, górnicy, hutnicy, nauczyciele, dziennikarze, artyści, drogowcy, kolejarze, itd./ .uprzywilejowanych jego członków, pobierających emerytury wielokrotnie większe od emerytury przeciętnej i pobierający je często, dwukrotnie dłużej niż normalni /owi przeciętni/ emeryci. Tylko zmniejszając te uprzywilejowane emerytury o połowę /generał bierze 9 tys, zł, pułkownik -8, prokurator 13 tys............./ otrzymalibyśmy dużo większą kwotę niż ta, którą uzyska budżet na skutek wprowadzenia 2x67. I to uzyskalibyśmy od razu, poprawili relacje społeczne i uzyskali akceptację większości społeczeństwa do takich działań. Jak to możliwe, że marny wojskowy lub policjant idzie na emeryturę w wieku, około 45 lat, dostaje ją w wysokości, na przykład, 3 tys. zł i pobiera ją przez 30 lat, a normalny emeryt po 42 latach pracy dostaje 1,5 tysiąca złotych i pobiera je średnio przez 5 lat? A co powiedzieć o tych którzy pobierają od 5 tysięcy wzwyż /a ilu ich jest?/? A przecież oni przed przejściem na emerytury bardzo dobrze zarabiali i mieli wielkie szanse sobie sporo odłożyć. Natomiast teraz tez zarabiający 1,5 tys. zł. ze swoich marnych podatków musi płacić na te wybujałe emerytury, wypłacane przez dziesiątki lat, a sami dostaną 1,2 tysiąca zł. i będą je pobierali średnio 5 lat /średnia życia mężczyzn w Polsce - 72 lata/. Jak nazwać taki system? Jak nazwać takie działania? Toć to elementarna nierówność wobec prawa, o sprawiedliwości i przyzwoitości nie wspominając. Niestety w żadnej medialnej dyskusji nie usłyszymy takiego sposobu argumentacji, takiego rozumowania, ale słyszymy jedno: 2x67. Co do Pawlaka i jego teatrzyku to warto obejrzeć ostatni odcinek antysaloniku , który zresztą zamieściłem na Wykopie, aby się przekonać co nim naprawdę powoduje. Ciekaw jestem waszych opinii w tej kwestii.
Komentarze (3)
najlepsze