ale przynajmniej jestem spokojny, że jak zachoruje, to przyjedzie po mnie nowoczesna karetka, albo jak trafię na podejrzane blokowisko, to zaraz za rogu wyskoczy 2 policjantów i odwiezie mnie do domu, a jak będę wysiadał to pogłaszczą mnie po głowie na pożegnanie
Artykuł z gazeta.pl nie kłamie wprost a tylko manipuluje. W artykule z GW czytamy, ze "Polacy jedną trzecią swoich wynagrodzeń oddają państwu w postaci podatku dochodowego, składek na ZUS, podatku VAT i akcyzy", nie wlicza do tego składek na: ubezpieczenie społeczne, Fundusz Pracy, Fundusz Świadczeń Gwarantowanych, Fundusz Rentowy ponieważ te składki opłaca pracodawca (oczywiście tylko w teorii ponieważ to pracownik musi na te składki zapracować.) I to jest różnica pomiędzy obydwoma artykułami.
To wyliczenia bankiera i tak nie uwzględnia podatków lokalnych (np. nieruchomości), opłat skarbowych i administracyjnych czy w ogóle podatków zakumulowanych w cenie każdego towaru poprzez opodatkowanie pracy wytwórców (no i zakłada, że budowlaniec to singiel chyba, bo już 2 dzieci raczej niweczy opcję "oszczędzania na samochód"), więc nawet na tle tego z Wyborczej jest zbyt łagodne.
No, a potem urzędas - jeden z drugim czyta sobie do kawki Wybióczą i zachodzi w
Dzień Wolności Podatkowej dla Polski to 24 czerwca – od tego dnia teoretycznie przestajemy zarabiać na państwo, a zaczynamy „pracować na siebie”. Oznacza to, że gdybyśmy najpierw musieli odrobić „pańszczyznę”, to pierwsze pół roku spędzilibyśmy pracując tylko na utrzymanie państwa polskiego.
W roku kalendarzowym sześć miesięcy Polacy pracują na miłościwie nam panującego premiera oraz jego rząd.
Najgorsze jest to, że w przyszłym roku artykuł na ten temat – nie z mojej winy
Ja jak liczę ile mi zabiera państwo (73%, a pracuje o umowę o dzieło) to mnie krew zalewa, jestem tu tylko po to by skończyć "bezpłatne" studia skoro już zacząłem, czyli jak się uda do czerwca. I to nie dlatego, że źle życzę Polsce, to mi cała masa ludzi (napisał bym Polska, ale kraj nie za bardzo ma świadomość, to poszczególni osobnicy ją posiadają) życzy żyć na mój koszt. Niech się pieprzą.
@muro: Twoja wersja podana w powiązanych (se) wcale nie jest bardziej pesymistyczna.
Powiedzialbym, ze jest praktycznie taka sama, co przedstawione w tekscie na bankier.pl.
Wszystko zalezy na co wydasz pieniadze i dlatego sa te wachania. Jezeli duzo pijesz, albo pijesz drogie trunki to wiadomo ze wiecej zaplacisz akcyzy/vatu. Ale jezeli wiekszosc pieniedzy bedziesz wydawal na produkty obciazone mniejsza stawka vat(np. 5%) to oczywiscie zaplacisz mniej podatkow.
Państwo Tuska? Nosz do cholery. A państwo Kaczyńskiego czy Millera zabierało aż tak dużo mniej? Nie, bo to jest cały czas to samo państwo. Państwo polskie. To już nie te czasy, żeby państwa nazywać imionami sprawujących władzę. Państwo to instytucja, która ciągle trwa i jej zasady nie zmieniły się jakoś drastycznie podczas rządów Donalda Tuska. Jestem przeciwnikiem tego, co obecny premier robi, ale litości. Taki tytuł ma zachęcać, a niszczy analityczny tekst
jak to Jedrek mowil : "nawet chlopi nie mieli takich podatkow jakie my mamy"
swoja droga gowno wybiorcze moze i umie budowac zdania w jezyku polskim na poziomie podstawowym, ale nie potrafi liczyc... tak to juz jest z ta edykacja w tym kraju ;)
Komentarze (41)
najlepsze
No, a potem urzędas - jeden z drugim czyta sobie do kawki Wybióczą i zachodzi w
Oryginalny tytuł artykułu brzmi "Ile zabiera ci państwo?". Jak ja nie znoszę manipulacji.
W roku kalendarzowym sześć miesięcy Polacy pracują na miłościwie nam panującego premiera oraz jego rząd.
Powiedzialbym, ze jest praktycznie taka sama, co przedstawione w tekscie na bankier.pl.
Wszystko zalezy na co wydasz pieniadze i dlatego sa te wachania. Jezeli duzo pijesz, albo pijesz drogie trunki to wiadomo ze wiecej zaplacisz akcyzy/vatu. Ale jezeli wiekszosc pieniedzy bedziesz wydawal na produkty obciazone mniejsza stawka vat(np. 5%) to oczywiscie zaplacisz mniej podatkow.
Podatki to jedno, a koszty załatwiania różnych spraw w skorumpowanym aparacie biurokratycznym to drugie...
swoja droga gowno wybiorcze moze i umie budowac zdania w jezyku polskim na poziomie podstawowym, ale nie potrafi liczyc... tak to juz jest z ta edykacja w tym kraju ;)