Wpis z mikrobloga

Mircy co jest ze mną nie tak.

Pojechałem do mamy na obiad, epicka fasola najlepiej więc nawet się nie zastanawiałem i prosto z pracy zajechałem.

Kawka, obiadek i pogaduszki. Nadszedł czas na oddanie moczu, drzwi do ubikacji uchylone. Zapalam na pewniaka światło i będąc jednym krokiem w pomieszczeniu ujrzałem defekującego do kuwety kota, był lekko spięty. Ja po nagłej konsternacji rzuciłem "oj sorry" i zamknąłem drzwi cofając się. #!$%@? dlaczego to zrobiłem.

#coolstory #truestory
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sheilacooper: @Rapczyn: Śmiechu chichu, ale mój kocur naprawdę nie jest zachwycony, gdy ktoś wejdzie do łazienki podczas gdy on się tam załatwia. Nie wejdzie też do kuwety gdy ktoś obok się kąpie, chyba, że naprawdę mocno mu się chce, i upewni się, że kąpiący go nie widzi. :P


Ale on w ogóle jest jakiś wstydliwy.
  • Odpowiedz
@Rapczyn: moja babcia u której mieszkam nauczyła koty sikać do kibla (niestety nie srać) wyobraź sobie to, że ja wchodze do kibla i spotykam kota na desce, który leje do kibla :D też mi się zdarza sypnąć "Sorry"
  • Odpowiedz
@quizonmyface: Jak już do mnie dotarło, że to w zasadzie tylko kot to zostawiłem uchył i poczekałem aż skończy. Sytuacja dziwna, do tego mame całe zajście zaintrygowało jakbym w kiblu zobaczył ducha, ale chyba postąpiłem słusznie.
  • Odpowiedz
@Rapczyn: ja z kotami z ktorymi mieszkalem mialem taki deal ze ogolnie brak skrepowania przy sobie (one przychodzily w trakcie tego jak ja kozystalem i vicewersa). W sumie to one zaproponowaly ale przystalem na to. Tak swoboda bardzo zbliza i powoduje luzniejsza atmosfere pod jednym dachem.

  • Odpowiedz
@Rapczyn: Ja kiedyś szukałem w kontaktach w telefonie numeru do swojego psa, gdyż stwierdziłem, że może on mieć wiedzę na temat miejsca, w którym znajdują się moje ochraniacze piłkarskie. Dopiero po chwili zorientowałem się, że nie ma własnej komórki...
  • Odpowiedz