Aktywne Wpisy
ewa-m +199
Czasami wstydzę się bycia #rozowypasek , zwyrodnialec z Florydy dusi dwie kobiety, jedną dobija przejeżdżając ją samochodem do czasu jak sam mówi " aż wyglądała jak spaghetti", a tępe #!$%@? na tik toku, w tym #polki mają kisiel w majtkach bo jest taki przystojny, piszą że nie urodził się zły i że go szkoda. No ja #!$%@?ę, aby bronić #morderca kobiet to trzeba mieć paraliż mózgu
![enforcer](https://wykop.pl/cdn/c0834752/d8ffa05f96e2a0ac6b87316fd723a29180b440e230823e8a1b6c162a3119ba2b,q60.png)
enforcer +224
Droga wyglądała dosyć prosto, większość trasy po 1 pasie, godzina wieczorno-nocna, niedziela.
Zacznijmy od wniosków - nigdy więcej nie jeździć takim samochodem w nocy. Nie da się, po prostu jest to niebezpieczne jak cholera, męczy i po 120 km byłem nerwowo wykończony, moje oczy piekły. Ależ czemu tak się stało zapytacie...
Otóż, 2/3 samochodów to jakieś #!$%@? z ustawionymi światłami tak mocnymi że gdy mnie wyprzedzano i moje światła oświetlały 40-50m (na tyle bym zareagował na manewr nic więcej) idealnie na wprost mojego samochodu to tych #!$%@?ów nie to że świeciły MOCNIEJ niż moje DŁUGIE (widziałem chyba 300 m w przód jak mnie wyprzedzali), to jeszcze mają tak je ustawione że w momencie jak są na równi ze mną... to ich światła mnie oślepiają... bezpośrednio. Tak #!$%@?, 180+ stopni, kąt padania ich świateł. Jedzie taki za mną, inny mnie wyprzedza - po prostu gówno widzę i modlę się by się nie zabić. Ale Ci jadący z naprzeciwka nie są wcale lepsi. Dokładnie to samo - 2/3 samochodów (najrzadziej o dziwo ciężarówki) mnie oślepiało tak mocno że ledwo dostrzegałem linię przy prawej stronie pasa. I tak większość samochodów - jak był ich ciąg, to potem chwilę mnie oczy bolały.
Ja rozumiem że szyba w tym aucie nie była zbyt sprytnie zaprojektowana, ja rozumiem że nie jest to wysokie auto, ale pamiętam jak się jeździło z 10 lat temu - aż tyle #!$%@?ów jadących z maksymalnie podniesionymi światłami walącymi w zakresie 180-200 stopni nie było.
Dodam że mnie wyprzedzali gdy jechałem +-90 na drodze z max 90, w nocy, kiedy powinno się jechać wolniej, ale wolniej się bałem, bo czym więcej wyprzedzania mnie tym większa szansa że bym się zabił.
Inna sytuacja - zjeżdżam z dużej drogi na inną dużą zjazdem, na końcu jest pas do rozpędzenia się i włączenia do ruchu... ale nie #!$%@? jadący za mną (10m za mną, gdybym przyhamował nawet by nie zdążył zareagować), jak tylko na niego wjechaliśmy, to ja kierunkowskaz i chce wjeżdżać na pusty pas, ale nie ten debil mnie wyprzedza, blokując mi wjazd, przez co ledwo zdążyłem zjechać z tego pasa do rozpędzania się bo się już kończył - zjeb widzi że chce zjechać ale nie musi wyprzedzać bo mam małe autko - i tak zawsze. NIKT nie patrzy i nie szanuje małych aut na drodze, to niebo a ziemia jechać większym autem, nikt się nie #!$%@? przed Ciebie, nikt nie siedzi aż tak na dupie, nikt nie musi Cię ZAWSZE wyprzedzać... liczba groźnych sytuacji jadąc małym samochodem wrasta o około 100 razy i to nie z mojej winy. Specjalnie też wspomniałem o niedzieli - niedzielni kierowcy, to już najgorszy tym kierowców, ale każdy ich zna to opowiadać nie muszę ile razy o mało nie doprowadzili do wypadków.
Ktoś może mi wyjaśnić czemu wszyscy mają tak światła ustawione? Tego AŻ tak nie czuć gdy się jedzie "normalnym" samochodem, ale przesiadka z normalnego do czegoś małego, niskiego ze średnio przemyślaną szybę to jak samobójstwo w nocy.
PS: też macie tak czasami że wydaje się wam że wszyscy ciągle mrugają długimi, przez to że mają te jebitne 10km+ świecące normalne światła i na każdym wyboju świecą po gałach?
@Loloman: tak.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora