Wpis z mikrobloga

@introligat0r: Ze 3 lata temu też mi się rozwalił. Ale to raczej od wciskania do niego łyżew na siłę. Przy zamykaniu jedną stronę się nie zazębia, ale w drugą idzie do końca, to go jeszcze trzymam jako awaryjny. Podłoga w nim przypomina już moskitierę, a jedno z ramion było szyte, bo się pasek od regulacji zerwał. To się sentyment chyba nazywa :)