Wpis z mikrobloga

"Dlaczego w internecie nie ma miejsca dla kobiet?" - takie pytanie usłyszałem kiedyś od pewnego różowego paska, który często spotykał się z hasłem: tits or gtfo, gdy wspomniał, że jest kobietą. Tłumaczę to wam, jak wtedy wytłumaczyłem to jej.

W prawdziwym życiu ludzie lubią cię za to, że jesteś kobietą. Chcą zamoczyć swój pędzel, więc przykładają uwagę do tego co mówisz i udają, że ich to interesuje. W internecie nie mamy szans nawet na dotknięcie twoich cycków. W tym sensie pojęcia "kobieta" w internecie nie istnieje. Nie dostaniesz żadnych profitów tylko dlatego, że chcę cię nabić na bolec.* Więc gdy wrzucasz swoje zdjęcia, żebrasz o plusy czy inne takie, to jesteś niczym innym, jak zwykłą #attentionwhore. Jedynym powodem dlaczego to robisz jest fakt, że czujesz niedosyt atencji, albo jesteś zbyt głupia, żeby wejść w gorące czymś ciekawym, lub błyskotliwym. Nie zapominaj tej ważnej zasady: w internecie nie ma miejsca dla kobiet.

Jedynym wyjątkiem od tej reguły, jedynym wyjściem, aby zachować swoją "kobiecość" w internecie jest pokazanie wspominianych #tits. To trochę poniżający fakt, że jedyne, co może nas zaciekawić z twojej kobiecości w internecie to twoje nagie ciało.

tl;dr: TITS OR GTFO.

*nie dotyczy stulejarzy


#4chan #rozowepaski #tits #gtfo #pasta #oswiadczenie