Całe życie mieszkam na Śląsku. W domu zawsze wszyscy rozmawiali gwarą, więc i ja od zawsze dobrze ją znałam.
Pewnego dnia byłam na zajęciach z chemii organicznej. Do eksperymentu potrzebny był gumowy wąż. Nigdzie go nie było, więc podeszłam do prowadzącego i zapytałam bez namysłu
Prowadzący młody, luźny, parę minut śmiał się i śmiał i śmiał...
Dopiero po zajęciach kumpela wytłumaczyła o co chodziło. Dla ułatwienia wklejam cytat z miejskiego słownika:
Pewnego dnia byłam na zajęciach z chemii organicznej. Do eksperymentu potrzebny był gumowy wąż. Nigdzie go nie było, więc podeszłam do prowadzącego i zapytałam bez namysłu
Prowadzący młody, luźny, parę minut śmiał się i śmiał i śmiał...
Dopiero po zajęciach kumpela wytłumaczyła o co chodziło. Dla ułatwienia wklejam cytat z miejskiego słownika:
#truestory #coolstory #studbaza
szlauf
wcale nie widać i nie słychać różnicy
@Bujak: @Lukas77986: czyli jednak słowo spoza gwary. Mój błąd
Komentarz usunięty przez autora
Podobnie masz np. z anzug = garnitur.
Stąd też słowa te mogą być znane w znacznie szerszej części naszego kraju.
A co do prowadzącego to jakiś cierpiący na #!$%@? mózgowe IMO ;)
#truestory
coś ze mną nie tak?