Wpis z mikrobloga

Od czasów podstawówki miałam pewną przyjaciółkę, siedziałyśmy razem w ławce przez wszystkie etapy wszystkich szkół, gadałyśmy po nocach o chłopakach, chodziłyśmy na wagary, zwierzałyśmy się ze wszystkiego. Po szkołach kontakt był raz lepszy, raz gorszy, obie wyszłyśmy za mąż, praca tu, praca tam, życie w innych miastach, potem znów w tym samym, kontakt raz częsty, raz rzadki. Jednak ja zawsze do niego dążyłam, bo mi na niej zależy.

Dziś uświadomiłam sobie, że jej tak nie zależy i właściwie to ma na mnie wręcz wy**. To bardzo bardzo boli

#wielkismutek #gorzkiezale
  • 6
  • Odpowiedz
@jackie_daniels: Czyli odpuść sobie i znajdź inną. Moja najlepsza kumpela nawet palcem nie kiwnęła jak się wycofałam z umówionego kilka tyg. wcześniej spotkania (kłopoty zdrowotne). Jej facet mnie opierdilił, że jak to spotkanie odwołuje jakim prawem śmiem tak robić... Od tego momentu nawet nie chcę o niej myśleć. Przyjaciel raczej by się zatroszczył i zapytał co się stało...
  • Odpowiedz
@cyberyna: w stosunku do bliskich jestem bardzo wyrozumiała. Mam bardzo małe grono przyjaciół (teraz to już same chłopy), ale ich kocham i w ogień bym wskoczyła. Wierzyłam w jej wszystkie powody, nawet gdy kilka lat nie przychodziła na urodziny moje lub męża, to nie miałam z tym żadnego problemu (było mi tylko smutno). A jak już się widziałyśmy, to było jak zwykle, normalnie, czyli to nie jest tak, że ja
  • Odpowiedz
@jackie_daniels: Przynajmniej wiesz że nie warto dalej w to brnąć. Ja nie mam żadnej bliskiej przyjaciółki i jakoś żyję, też wolę gadać z facetami, przynajmniej nie obrabiają tyłka na prawo i lewo. I łatwiej z chłopami coś zorganizować, załatwić, pogadać, pożalić się. Poza tym mnie każda laska traktuje jak dziwoląga, bo wolę pogadać o autach niż o ciuchach i kosmetykach.. Samo zycie
  • Odpowiedz