Wpis z mikrobloga

#wypadek #coolstory

#truestory #sebastory

Akcja dzieje się w Poznaniu.

Byłem umówiony z kumplem, że przywiezie mi kiełbasę ze świniobicia o 20:00. Wpadł do mnie jak burza do mieszkania i mówi tak: "słuchaj historii mojego życia":

"Jadę Głogowską (dwupasmówka), 30 metrów przede mną jadą dwa auta, przejechały przez skrzyżowanie z Hetmańską (dwupasmówka) - duże skrzyżowanie. Nagle widzę, że jedno z tych aut hamuje do zera awaryjnie, drugie też się zatrzymuje więc zwolniłem bo wyglądało to podejrzanie. Podjechałem do nich i widzę, że auto nr 1 potrąciło kolesia.

Koleś leży na ulicy powyginany, krew mu leci z głowy, kierowca (sprawca) blady jak ściana stoi w bez ruchu. Jestem ratownikiem medycznym więc naturalnym odruchem było zbadanie stanu poszkodowanego (był przytomny i miał kontakt) i powiadomienie pogotowia.

Dzwonię na 112 mówię co i jak dyspozytor mówi łączę z pogotowiem.... 3 minuty nikt nie odbiera.... znowu odbiera dyspozytor i znów to samo 3 minuty nikt nie odbiera..... Jak odbiło 3 raz do dyspozytora to krzyknąłem na niego, że ma wysyłać szybko karetkę na skrzyżowanie Głogowska / Hetmańska a on na to, że nie jesteśmy na ty. Na co ja mówię mu, że każda minuta się liczy i nie ma przedłużać tylko wysyłać i ma w tej chwili podać swoje nazwisko..... dyspozytor się rozłączył!.... zanim się znowu tam dodzwoniłem podjechała karetka.

Teraz najlepsze:

Podszedłem i pochyliłem się nad poszkodowanym, i mówię do niego żeby sprawdzić czy jest z nim "łączność" na to nagle dostaję kopniaka w brzuch i słyszę darcie ryja "zabiłeś człowieka", "ty #!$%@?". Odwracam się, patrzę a tu jakiś Sebix w dresie szedł i postanowił wymierzyć sprawiedliwość nie mając w ogóle pojęcia co się dzieje. Tak mnie #!$%@? wzięła, że sprzedałem mu 4 laczki z lewej nogi (bo w prawym mam problemy z więzadłem) i rozdzieliła nas grupka gapiów. Ten debil jeszcze za chwile się wrócił i mi wygrażał, że pójdzie na Policję bo go pobiłem.... do samego końca twierdził, że to ja "zabiłem człowieka" choć faktyczna ofiara wypadku żyła.

Człowiek stara się pomóc, zrobić jak najlepiej a tu taki Sebix podleci i jeszcze laczka sprzeda w imię "sprawiedliwości społecznej".... no co za ludzie #!$%@? mać."

Przyjechała policja, wzięła moje dane jako świadka, sebixa już nie było. Potrąconym gościem okazał się starszy Pan z wózkiem "na zakupy" który przechodził na czerwonym.
  • Odpowiedz