Wpis z mikrobloga

Polskie uczelnie są #!$%@?, utwierdzam się w tym przekonaniu od dawna.

Dzisiaj miałem zajęcia pt. "Wstęp do programowania", bo zacząłem studia zaoczne dla papierka. Prowadząca:

- nie miała pojęcia o podstawach Javy

- wychwalała Pascala

- uważała, że obecnie najważniejsze języki programowania to C i Fortran

- nie wiedziała, że istnieją języki funkcyjne

- nie wiedziała czym dokładnie jest asembler

- nie znała języków bez statycznego typowania

- uważała, że numerowanie od 0 to głupota i fanaberia C, normalne języki numerują tablice od jedynki.

- nie zna IEEE 754.

xD xD xD xD xD

#programowanie
  • 57
  • Odpowiedz
@Otter: Informatyka na PWr = gówno. Informatyka na PŚ = gówno. Informatyka na AGH = gówno. Informatyka na PK = gówno. Może w Warszawie jest lepiej, na uczelniach z którymi miałem kontakt widziałem dość dużo.
  • Odpowiedz
@Ginden: Pascal bardzo

był jakiś konkurs w mojej gimbazie z informatyki kiedyśtam dawno temu

dostałem listę rzeczy do wiedzenia na ten konkurs, był tam w/w język

jedna nocka nauki


#coolstory
  • Odpowiedz
@Ginden: Studiowałem informatykę na PW i takie samo gówno. Informatyki nie da się uczyć w klasyczny sposób bo się zbyt szybko zmienia. W zasadzie na informatyce jedyne co jest warte nauki to matematyka i informatyka teoretyczna bo to się raczej nie zmienia. Na całej reszcie zajęć będziesz uczył się przestarzałych rzeczy. Za to na warsztatach będziesz miał za zadania napisać jakiś banalny program który ma działać. Nikt nie będzie nawet w
  • Odpowiedz
@Ginden: jeśli ktoś umie programować to zamiast zarabiać jakieś grosze na uczelni, może po prostu zostać programistą w komercyjnej firmie. Oczywiście część osób które zostaje na uczelni też może umieć (niektórzy wolą np. uczyć zamiast klepać kod), ale nie oszukujmy się, to generalnie selekcja negatywna - i tak jest na wielu kierunkach. O innych patologiach wyższych uczelni można było poczytać na głównej nawet i dziś, bo nie jest do końca prawdą,
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: a takie zajęcia powinny być prowadzone przez kogoś kto umie tego nauczyć. Jak na początku student się nie nauczy to później ma tylko coraz gorzej

U mnie na UWM była dobra prowadząca, oczywiście Pascal. Ale niektórzy mieli z takim debilem który sam nigdy programu nie napisał i wszystkie programy podawał z książki. Nikomu nie potrafił pomóc bo jest głąbem. Z wykształcenia matematyk, tę pracę pewnie po znajomości dostał.
  • Odpowiedz
@Ginden: hola hola, po dwóch pracach dyplomowych śmiesz twierdzić, że cała uczelnia to gówno? ciekawe czy twój pierwszy większy projekt był idealnie napisany. takie #!$%@?, polskie narzekanie, choć nie ma podstaw.
  • Odpowiedz
  • 0
@prusi: Serio? 2000 linii kodu na ocenę 5? Inżynierka? To żart, nie "poziom".

A gość umiał znacznie więcej, pracowałem z jego kodem "nieuczelnianym", był o niebo lepszy od tego, co pisał na uczelnię. I pisał ten lepszy kod nawet zanim zaczął studia.
  • Odpowiedz
@Ginden: halo, na uczelniach też są debile. nie wiem na jakiej uczelni żeś trafił na taki projekt bo jak na razie mówisz półsłówkami. ale brawo, odkryłeś tajemnicę, że uczyć się trzeba samemu, a nie liczyć, że ktoś cię nauczy jak w podbazie, studia sprawdzają minimum twojej wiedzy, determinację oraz dają możliwość kontaktu z ludźmi doświadczonymi w danej branży.
  • Odpowiedz
Polskie uczelnie są #!$%@?, utwierdzam się w tym przekonaniu od dawna.


@Ginden: idź na informatykę do Wyższej Szkoły Zarządzania i Ekologii - #!$%@? polską edukację za niski poziom. xD
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: A u mnie podstawy programowania strukturalnego (C + podstawowe idee asemblera) prowadził człowiek, który ma z nami teraz teorię automatów i języków, a później będzie prowadził teorię obliczeń. I za żadne skarby nie powiedziałbym, że jest głąbem.

@JakisTamKtosek: Jest u mnie przedmiot pt. "Podstawy programowania w technologii .NET", w semestrze do oddania 3 projekty, mają być zachowane wzorce, testy jednostkowe i czysty kod. To wszystko, oczywiście razem z funkcjonalnością,
  • Odpowiedz