Wpis z mikrobloga

@Wirtuoz: to niezła książka, ale nie jako "poważne" sf. Dla mnie to bajeczka dla dzieci (zero poczucia zagrożenia), z plot twistem na poziomie m night shyamalana, gdzie brak zakończenia uznawany jest jako genialne zakończenie. I ja po przeczytaniu czułem się jak w tym starym dowcipie o siostrach urszulankach


- Czego chciał?


- N... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...


- Płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej.