Aktywne Wpisy
AlienFromWenus +36
Jest publiczna nagonka na kobiety nie chcące mieć dzieci ale przecież one są w związkach z facetami, którzy też nie chcą mieć dzieci xD
I tych facetów nikt nie atakuje, nie wyśmiewa, żyją sobie jak chcą
A kobiety są wyzywane xD
Tylko kobieta według facetów to istota, którą należy pozbawić wolności i prawa do samodecydowania o sobie i swoim ciele.
I tych facetów nikt nie atakuje, nie wyśmiewa, żyją sobie jak chcą
A kobiety są wyzywane xD
Tylko kobieta według facetów to istota, którą należy pozbawić wolności i prawa do samodecydowania o sobie i swoim ciele.
ProstolinijnyW +11
Pomocy, dziś zobaczyłem na Instagramie takie zdjęcie. Czy ktoś mi może wytłumaczyć w jaki sposób jest to możliwe? Wydaje mi się że to zdjęcie to fejk
#gotujzwykopem #kiciochpyta
#gotujzwykopem #kiciochpyta
40 923 - 1 = 40 922
"Miasto 44". 90% scen jest zrealizowane bardzo dobrze. Jeśli chodzi o aspekt techniczny, grę aktorską itp, to pozytywnie mnie zaskoczył, jak na polski film. Widać w nim pewną jakość. Jednak zlepek dobrych scen nie musi być dobrym filmem, tak jest z "Miastem 44".
Niestety nie można powiedzieć tego o głównej parze bohaterów. Ich historia i zachowania są głupie, infantylne, nielogiczne, odpychające, drażniące i pozbawione sensu. Moim zdaniem. Poza tą dwójką, reszta postaci wypada naprawdę porządnie.
Film zawiera dużo momentów niepotrzebnych. Efekty specjalnie i muzyka chwilami w ogóle nie współgrają z klimatem filmu, wręcz niszczą go i wprowadzają w zażenowanie (szczególnie kilka z nich).
Zdecydowany przerost formy nad treścią. Przesyt wątków i problemów, jakie chciałby poruszyć reżyser. Często pewne sceny i motywy poruszane są w scenach tak krótkich i chaotycznych, że właściwie wprowadzają do filmu wartość ujemną, zamiast jakiś plusów (np. scena w kanałach). Praca kamera strasznie dziwna, odpychająca.
Podsumowując: technicznie większość scen i postaci jest zrealizowana bardzo porządnie. Jednak całość nie tworzy spójnego dzieła. Jan Komasa chyba miał intencje zrobienia filmu o wszystkim, a wyszedł o niczym. Poza tym spora część jego trwania to sceny co prawda efektywne, ale nie wnoszące tak na prawdę nic. Ładna forma bez treści. Przekazu typu: "jest smutno, ludzie gino za ojczyzne, płaczmy" nie uznaję za przekaz wartościowy. To znaczy nie, żebym był przeciwny pokazywaniu emocji, cierpienia czy patriotyzmu w filmie. Wręcz przeciwnie, ale to musi mieć ręce i nogi, a nie być infantylnym laniem krwi na prawo i lewo bez większego sensu i jakiejś spójnej kompozycji.
5.5/10
Nie wiem czy polecać. Jeśli podobała wam się (czy przynajmniej nie odrzuciła drastycznie) "Sala samobójców", to idźcie. Te filmy stoją na bardzo podobnym poziomie jeśli chodzi o ich esencję, "Miasto44" jest może lepiej zrealizowane i trochę mimo wszystko dojrzalsze oraz mniej irytujące, ale w gruncie rzeczy wady ma bardzo podobne.
Zachęcam do dyskusji, chętnie zapoznam się z innymi punktami widzenia na ten film, bo mimo wszystko mnie trochę zaintrygował.
myślę, że taki właśnie był zamysł.
Para bohaterów "Miasta44" jest dla mnie natomiast odpychająca. W taki sam sposób, jak np. bohaterki słabych, ckliwych romansideł (kiedyś przeczytałem kilka takich ;). Może trochę nie precyzyjnie