Wpis z mikrobloga

@rzet: Bo wiesz - dom kupic czy nie kupic to decyzja zwykle jedna w zyciu. A mieszkac gdzies trzeba. Z tego co wiem w Dublinie jest dramatyczny problem z bezdomnoscia - praktycznie codziennie jedna rodzina trafia na ulice.

Oprocz socjalnych ma to tez swoje budzetowe skutki. Ale przyklada sie tez do tego troche konstrukcja social welfare...

Generalnie taki troche domek z kart. Jak czasem poczytam jakie ludzie maja problemy to wydaje
@msq: dużo z tych medialnych rodzin to patologia - samotna matka i trójka - czwórka dzieci.

Wiadomo, że pracować jej się nie opłaca..

Jednak jak czytam o tych "biednych" co ich eksmitują.. a tam w domu ojciec na taksie, a matka i 3jka dorosłych niepracujących dzieci na zasiłkach/rentach co dają ~1000€ na tydzień a oni nie mieli 950€ na miesiąc na rent.

Mniej piguł, koksu oraz ciderów i odrazu budżet się
@rzet: Rozne sa w zyciu postawy. Moge bazowac tylko na tym co przeczytam tu i tam bo nikt z moich znajomych takich problemow nie ma. Ale jak czasem poczytam co sami irlandczycy pisza na ten tenam na reddicie na przyklad to masakra.

W sensie ze podaja nieskonczona ilosc przykladow na potwierdzenie tego o czym piszesz...
@msq: pracowałem z ludźmi z Tallaght i ci starsi to normalni ale ci młodzi to straszne niedojdy życiowe. Niektórzy sami szydzili z młodszego rodzeństwa co skończyło szkołę średnią i od razu po jobseeker.

Do pracy? po co? za ekstra 150€ na tydzień zapieprzać w jakiejś gównianej pracy z polakami czy innymi co ani me ani be po angielsku.

Ale dobra koniec, bo ciśnienie mi rośnie.. ;)
@msq: przypomniało mi się coś..

Koleś z byłej pracy opowiadał jak w latach 90 wrócił do Irlandii po emigracji w USA/Holandia i domy kosztowały ~90k funtów... nie chciał kupić chociaż wszyscy go namiali, ale po kilku miesiącach kupił na tej dzielnicy co wcześniej patrzył (D14) i dał ~120k. Dla porównania jako inżynier zarabiał ~30k.