Wpis z mikrobloga

Jaką trzeba być cebulą by oblać komus auto śmierdzącą breją? (coś jak gówno zmieszane z "sokiem ze śmieci")

Nikomu z sąsiadów za skóre nie zaszedłem, z resztą w domu mnie nie ma, pracuje cały dzień i nikomu nie wadzę. Jedyny motyw jaki mi przychodzi do głowy to, że zająłem komuś miejsce parkingowe na jego wypatrzonym fragmencie ulicy. I to jeszcze w biały dzień w środku miasta, widać, że ukradkiem tego nie zrobił, bo jeszcze dookoła auta są ślady jakby się z wiadra ulewało. Zdjęć nie będzie , auto od razu na myjke powędrowało żeby nie zaśmierdło. No i jak tu tego #!$%@? namierzyć?

#cebulacontent
  • 5
@wodzu_91: No własnie brak. Myślałem czy by jakiejś kamerki nie zamontować w aucie, bo to nie jest pierwsza akcja z niszczeniem samochodów. Zwykle sebixy lubią sobie poprzetrącać lusterka w nocy czy kluczami przejechać, ale pierwsszy raz widzę, żeby coś takiego odwalili i to jeszcze w dzień i nie od strony chodnika tylko od strony jezdni, bo tam były drzwi kierowcy.

@jos: Właśnie ciężko stwierdzić bo to miejsce ma kilku stałych
@Janusz_Radek: Dobrze że nie masz otwartego jeepa czy innego kabrio :P

(prawda?)

Cóż zrobić, ludzie to #!$%@? i tyle. Mi wybili szybę, chyba z nudów jakiś debil walnął butelką i tyle... nic nie zginęło, AC pokryło szkodę, tylko niesmak pozostał.
@list86: Na szczęscie to tylko Toyota Starlet ;) Co nie zmienia faktu, że nie widzi mi się jeździć autem śmierdzącym gnojówą. Jak mówiłem, u nas pełno jest śmieszków co dla beki komuś auto zdemolują, ale to nie wyglądało na gimbohumor najniższych lotów tylko na cebulacką zemste janusza.