Wpis z mikrobloga

Co to za dzień! Dzisiaj miałam w planach zrobienie testu obciążeniowego glukozą, jestem w ciąży. Specjalnie wstałam wcześnie rano, bo na poprzedni przyszłam za późno - położna powiedziała "może Pani przyjść przed 7" no to skoro mogę przyjść przed 7 to równie dobrze mogę być po 7. Jak się okazało jednak nie, bo samo badanie trwa 2 godziny a o 9 kończą pobieranie próbek. Nie było szansy zdążyć. Ok. To dzisiaj byłam o 6:40 ale też nie mogłam zrobić cholernego testu bo muszę przyjść z własną glukozą. Ciekawe, niedługo zaczną kazać przychodzić z własnym glukometrem i probówkami do pobierania krwi? Badanie z NFZ.

To stwierdziłam, a w dupie Was mam, zrobie prywatnie. Idę do innego labu: stoje dobrze z czasem, mam glukozę, samo badanie kosztowo nie zabija, ale muszę mieć jakiś świstek papieru od lekarza że badanie zostało zlecone na jego odpowiedzialność. Wszystkie inne robione prywatnie tego nie wymagają, ale obciążenie glukozy w ciąży - tak. No ja #!$%@?. Zajebistą mamy służbę zdrowia. Do 3 razy sztuka.

#gorzkiezale #nfz #boldupy #takbywa