Wpis z mikrobloga

Pokazywałem już jak robię kotlety z fasoli, kaszy jaglanej i sojowe. Teraz chciałbym pokazać jak majstruje kuleczky z soczewicy czerwonej :3 Wszystko bez jajek, mleka i tłuszczu

( ͡° ͜ʖ ͡°)- [tu bez tłuszczu mam na myśli bez rafinowanego syfu]

Poczeba: cebula sztuk raz, soczewica sztuk pół szklanki, woda sztuk szklanka, siemię lniane (jakieś 3 łyżeczki całych i zmielonego na oko jako panierka), przyprawy wedle uznania, mąka na oko.

Więc lecimy. Szykujemy pół szklanki soczewicy i szklankę wody. Wodę wlewamy do garnka i doprawiamy czym tam lubimy. Jakaś papryka, bazylia, jak ktoś chce to może i warzywko czy jakąś inną vegetę. Gdy woda zaczyna się gotować wrzucamy soczewicę. Teraz powinno się czekać aż soczewica wsiąknie całą wodę a na patelni zeszklić cebulę. Ja jednak przed końcem, gdy jeszcze jest trochę wody, wrzucam pokrojoną cebulę i zmiękczam ją gotując z soczewicą. Teraz gdy już woda odparuje przewalamy całość do miski. Dodajemy ~3 łyżeczki siemienia i mąkę. Mąką zagęścić masę, żeby dało się lepić i nie rozpadało. Dokładnie wymieszać i rękami ulepić małe (lub większe jak kto woli) kulki. Gotowe kulki obtoczyć w zmielonym siemieniu lnianym, ułożyć na kratce i do piekarnika.

Właśnie polecam to robić na kratce, nie na blaszce, ponieważ ani w samej masie nie ma tłuszczu, ani też blaszki nie smaruje. Ładując na kratkę eliminujemy ryzyko przypalenia/przylgnięcia.


#wegetarianizm #weganizm #weganie #gotujzwykopem #gotujzfernandem #gotujzmikroblogiem #jedzenie #trawejedzozwierzeta #mojamiska
źródło: comment_YP0hQHg4sQIg6kJDH2XUL9SYG99v9NmA.jpg
  • 21
@haniadupabania: Pewnie jakieś 4 łyżki. Przechyliłem i sypnąłem z opakowania. Nie było tego dużo ale ciężko mi też ocenić ile dokładnie. Następnym razem będę ładował łyżkami to uwzględnię takie rzeczy :)

Z sezamem nie próbowałem ale raczej wątpię. Len ma to do siebie że ładnie skleja i lepi. Dlatego (pomijając wartości odżywcze) stosuje się go w zastępstwie jaj do ciast, naleśników, kotletów etc.
@atrapa: jeśli bardzo się rozpadają to dobry sposób na zlepienie opisywałem ostatnio przy naleśnikach. Mianowicie zmielić siemię lniane (w młynku do kawy), następnie zalać odrobiną przegotowanej (ciepłej) wody, tak żeby zrobiła się papka. Cały len musi być zalany ale nie może być zbyt wodnisty. Dopiero taką papkę dodać do masy na kotlety. Powinno ładnie ścisnąć :3

Jak wrócę do domu to może porobię foty albo nagram filmik jaka powinna być właściwa
@fernando-zdrajca: Właśnie skończyłem je smażyć i myślałem, że ch.. mnie strzeli. To siemię nic nie dało i praktycznie wszystkie były w stanie rozpadu... W smaku to, czego sie spodziewałem - bardzo dobre :) Ale następnym razem wbijam jajko obowiązkowo.
@strikte: smażyłeś na patelni? W sumie nawet mielone czy inne mięsopochodne kotlety bez oleju na patelni średnio dają radę bez rozwalania/przypalania - dlatego robię w piekarniku. Z doświadczenia mogę tylko podpowiedzieć że imho na patelni najlepiej wychodzą kotlety z fasoli

Jeśli robiłeś w piekarniku wg tego co opisałem wyżej to coś musiało pójść nie tak. Mi wyszły mocno ściśnięte. Dwa które mi zostały bo nie mogłem wepchnąć podczas obiadu użyłem później