Wpis z mikrobloga

@tobiasty: w sumie każdy dorabiał się po trochu na "portfelu rodziców", no chyba, że rodzice wypędzili Cię z domu w wieku 10 lat i musiałeś z własnoręcznie robionym łukiem polować na dziki w Borach Tucholskich, żeby potem dojść do miliardów tworząc nową cywilizację w Lesie i stając na jej czele...

Chodzi o to, że do pewnego okresu, aż nie staniesz "na nogi", siedzisz na garnuszku rodziców i nie ma w tym
@tobiasty: Nie zadaję się z takimi ludźmi. Nigdy to nie prowadzi do niczego dobrego. Mam natomiast kumpla który ma dosyć dzianych rodziców, ale woli pracować na budowie 10h dziennie, niż cokolwiek od nich brać. I takich ludzi się ceni.