Wpis z mikrobloga

Jak dowiedzieliśmy się, rekrutacja wciąż trwa, w pierwszych dniach prowadzono rozmowy z około 40 kierowcami, jednak część z nich wycofała się. Dlaczego? Zapewne odstraszyła ich kalkulacja zysków. Uber bierze za przejechanie kilometra 1,40 zł, do tego 25 gr za każdą minutę. Typowy warszawski przejazd to 5-8 km, czas - 10-20 minut. Za „trzaśnięcie drzwiami” - 5 zł. Płacimy więc 15-20 zł. Standardowo Uber zatrzymuje z tego 20% czyli do kierowcy trafia 12-16 zł. I pewnie wszystko byłoby nieźle (choć to małe pieniądze), gdyby nie fakt, że przy niewielu samochodach kierowcy muszą daleko jechać po klienta. A przecież za dojazd nikt im nie płaci. Do tego Uber preferuje dobre samochody, a te zwykle dużo palą. Efekt - po odliczeniu kosztu paliwa kierowcy zostają bardzo mało, często symboliczne pieniądze. A i od tego muszą jeszcze odprowadzić podatek.

#uber