Wpis z mikrobloga

@kessubuk: tak samo jak dali na strzelnicy dziewczynie rewolwer kalibru .500 S&W i poprzez odrzut strzeliła raz do tarczy, a drugi raz sobie w głowę. Rewolwer zdublował i trup na miejscu. Ponoć jedyna osoba na świecie zabita tym kalibrem.

Podstawowa zasada: Osobie nieobytej z bronią palną nie daje się dużych kalibrów do strzelania, może to być tragiczne dla niej samej jak i otoczenia.
@kessubuk: Bo to debilizm dawać dzieciom taką broń (a w szczególności dziewczynkom). Winny instruktor i ojciec... choć kara za głupotę została wymierzona - instruktor pozwolił, instruktor nie żyje, a dziewczynka może mieć uraz psychiczny do końca zycia.

Oczywiście i tak powinno zaczynać się z małymi kalibrami i pistoletami i to w odpowiednim wieku np 15 lat.
@NieRozumiemIronii: Może, co nie zmienia faktu że dzieci to dzieci i jak jestem za wolnym dostępem do broni dla ludzi dorosłych, tak pozwalania na to dzieciom jest jednak lekką przesadą. Więcej czytam o wypadkach, niż o tym że broń została wykorzystana w obronie w przypadku dzieci. Wszyscy trzeba trzeźwo skalkulować. Zawsze można ograniczyć to tylko do pistoletów, bo też większość wypadków jest z wini użycia broni nieadekwatnej do danej osoby (uzi,
Ja zaczynalem swoja przygode ze strzelectwem w wieku ok. 12 lat, tyle, ze na 0.22", wiec to nie wiek byl tu powodem zguby. Tak, jak wczesniej wspominali - powinien byc profesjonalny instruktor i kaliber dobrany do obycia/wieku/sily/psychiki danej osoby